czwartek, 31 lipca 2008

Nagły mój wyjazd i komentarz na niedziele

 

Kochani moi, znów Pan miłości zadziałał jak w tamtym roku. Niebyło już miejsc na turnus wczasorekolekcji w Zieluniu i nagle się znalazło.Dziś wieczorem wyjeżdżam na rekolekcje naładować swoje duchowe akumulatory, któreostatnio strasznie się rozładowały. Myślę, że to nie przypadek jestem pewny, żeingerencja Boga miłości, kierowcy mojego zagmatwanego życia. On dobrze wie,czego potrzebuje moja bardzo poraniona dusza, która umiera bez Jego niepojętejmiłości. Wracam 10 08 oczywiście wszystko Wam opisze jak było. Wyłączam sięcałkowicie na 10 dni od tego zwariowanego świata. Chce żyć tylko miłością Panai Jego słowem, by potem jeszcze lepiej i skuteczniej głosić go światu. Módlciesię o dobre owoce tych rekolekcji, abym naprawdę odżył miłością Boga i miałsilę do dalszej walki o lepszy byt w tym moim trudnym życiu. Życzę namwszystkim, by szczera miłość była piękną ozdobą naszych serc. Pozdrawiamserdecznie i dołączam już komentarz na Niedziele. Wasz romantyk Łuki

 

 

Litościwyi karmiący Jezus

 

Miesiąc sierpień to miesiąc pielgrzymek, dziś w Ewangelii słyszymy,że szły pieszo za Jezusem wielkie tłumy. On widząc je zlitował się, bo byli jakowce bez pasterza, który nie daje im jeść. On wielki i czuły Bóg miłości zawszesię lituje nad niedolą i głodem ludzkim. Dlatego nieustannie otwiera swą hojnąrękę i karmi nas do syta. Karmi do syta chlebem swojej niezgłębionej imiłosiernej miłości. Tej miłości, od której nic i nikt nie może nas odłączyć,nawet najgorsze utrapienie czy ucisk. Nawet mój własny grzech, nie jest wstaniezabić wielkiej miłości Boga do mnie grzesznika. On nie tylko karmi nas tymchlebem miłości, ale prosi nas byśmy i my dali jeść innym. Prosi byśmy karmiliinnych tym chlebem miłości.

Miłość rozmnaża się podczas dzielenia, jak chleb, który Pan mocąswej miłości rozmnożył na pustyni dla wielu, wielu ludzi. Pamiętajmy, że tenJego chleb miłości nigdy się nie skończy i będzie trwał po wszech czasy. Takijest Bóg wierny w swej niezmiennej miłości. On zawsze jest z tymi, którzyzbierają się w Jego imię, szczególnie na pielgrzymkach, których w tym miesiącujest bardzo wiele.

Troczmy się o każdy ułamek miłości, bo każdy okruch tej miłościjest bardzo ważny w oczach miłosiernego Boga. Każdy okruch dobroci i miłościludzkiej jest na wagę złota, a raczej na wagę naszego zbawienia. Bądźmy dobrymchlebem miłości, by żaden człowiek nie był głodny i nie umierał z głodumiłości. Nigdy nie zabraknie nam miłości, jeśli będziemy ją dzielić miedzysobą, gdyż do tego jesteśmy powołani.

Miłość jest jak morze, które nigdy nie wysycha. Życzę nam wszystkimkochani, aby to morze miłości, zawsze zalewało nasze poranione serca i nigdy wnich nie wysychało. Amen!

niedziela, 27 lipca 2008

Przepraszam Was

        Kochani jestem winien Wam przeprosiny i wyjaśnienie. Pomyliły mi się niedziele. Zamiast napisać komentarz na 17 zwykłą to napisałem na 27 niedziele zwykłą. To chyba przez te moje problemy życiowe. Jeszcze raz bardzo Was przepraszam za moją nie uwagę. Kilka myśli z dziś. Pamiętajmy kochani, że Bóg nieograniczonej miłości, zawsze współdziała z nami dla naszego dobra, nawet wtedy, gdy często tego nie rozumiejmy. Życzę sobie i Wam, by każdy z nas znalazł drogocenną perłę, którą jest odwieczna miłość Boga i miłość drugiego człowieka. Niech ta perła lśni w naszych sercach i życiu. Pozdrawiam Was serdecznie kochani.  Łuki

sobota, 26 lipca 2008

Piękny skarb i moje trudne życie

Kochanimoi, oto następny komentarz do niedzielnego słowa Pana, choć bardzo ciężko misię go pisało. Moje życie staje się, co raz trudniejsze, zbyt dużo w nimcierpienia, bólu, bezradności i samotności. Moją Mamę czeka jeszcze jednaoperacja, oprócz operacji na staw biodrowy, konieczna jest operacja na woreczekżółciowy. Na okrągło patrzę na wielkie cierpienie mojej kochanej Matki, którajeszcze musi mi pomagać w codziennych czynnościach. To wszystko potęguje mojecierpienie duchowe, moralne i psychiczne. Z Julią też jakoś kiepsko się układaeh nie ważne, do tego wszystkiego dochodzi ta straszna samotność i bezsilność.Niestety w takiej sytuacji czeka mnie w niedalekiej przyszłości DPS tzn. DomPomocy Społecznej. Niestety moi kochani nie mamy innego wyjścia, takie jesttrudne życie osób niepełnosprawnych, szczególnie osób przykutych do wózka inwalidzkiego.Dziś już wiem na pewno, że nie pogodziłem się do końca ze swoją chorobą,niepełnosprawnością i nie wiem, czy kiedykolwiek tak się stanie. Mimo to walczęz nadzieją o lepsze jutro, abym mógł, choć trochę zakosztować radości z tegożycia. Myślę, że z pomocą Boga i ludzi o wrażliwych i kochających sercach, tomi się uda. Więc sami widzicie, że ze własnego doświadczenia wiem, jak trudnojest się pogodzić z świętą, nieomylną wolą Boga miłości i wypełnić Ją w swoimwłasnym, nieraz bardzo trudnym życiu, którego często nie rozumiemy. Po raz entypowtarzam, dziękujcie Bogu za to, co macie, za zdrowie, za sprawne ręce, nogi,język i całe ciało. Za to, że możecie sami się ubrać, umyć, wykąpać najeść,wyjdź gdzieś lub zrobić to albo tamto. Doceniajcie to, co macie dopóki to jestWam dane, bo nigdy nic nie wiadomo czy ktoś z Was nie znajdzie się na moimmiejscu, to jest tylko życie. Tego nikomu z Was nie życzę. Myślę, że wielu zWas na moim miejscu już dawno by się załamało. Życie ludzi niepełnosprawnych,jest jak życie w dziungli, gdzie się walczy o przetrwanie. Sorry, że tak długo,ale ostatnio zalewa mnie fala myśli, które chciałbym przelać na papier i Wamprzekazać. Mimo wszystko nadal uparcie uważam, że prawdziwa miłość jestnajważniejsza w życiu każdego człowieka. Kochać tzn. naśladować Boga w Jegomiłości, która jest jedyna i cierpliwa. Dlatego warto dla jednej miłości żyć…miłość jedyna jest, która w życiu nadaje sens i jego wartość, choć czasembardzo boli. Oby nigdy jej nie zabrakło w naszym życiu. Módlcie się żebym nie zwariował,i by Pan jakoś zadziałał w tym moim tak trudnym życiu. Pozdrawiam Wasserdecznie z wielką miłością. Wasz szalony, choć smutny romantyk Łuki.

 

 

Pięknyskarb

 

Bógwielkiej miłości, nasz gospodarz dał nam piękny, wielki skarb winnicę w postacinaszej własnej duszy. Jak ją uprawiamy? Czy wyda ona dobre, soczyste winogrona,z których ma być wyśmienite wino miłości? Jak mamy ją uprawiać, żeby tak było?A no słuchać sług, których On posyła, oni to przemawiają do nas w Jego imieniu.Czy Ich słucham? Może i słucham, ale czy wypełniam to, co mówią? A mówią żebym żyłowocami Ducha Świętego uczciwością, szlachetnością, życzliwością, radością,miłością itd… Czy rzeczywiście tak żyję? A może bardziej troszczę się o sprawydoczesne i bytowe niż o duchową winnicę Pana?

Ondobry Pan wie, czego nam potrzeba, ale czy przedstawiamy Mu nasze sprawy wmodlitwie, błaganiu i dziękczynieniu? Czy w ogóle się modle? Jeśli nie proszęto znaczy, że nic nie potrzebuję czyż nie tak? A przecież w innym miejscu mówi:„Proście, a będzie Wam dane” tylko proście z wiarą i miłością, a wszystko Wamsię spełni.

Pamiętajmy,że nasz Bóg jest bogaty bez miary Jego łaska i miłość nie ma granic. Więcprośmy Go z wielką ufnością o Jego dary niezbędne do naszego nieraz bardzotrudnego życia. Niech Bóg świętego pokoju i niepojętej miłości zawsze będzie znami, abyśmy wydali dobre winogrona w naszej duchowe winnicy. Amen

sobota, 19 lipca 2008

Groźny chwast i moja codzienność



Moikochani, o to kolejny komentarz do niedzielnego słowa Pana, tym razem ochwaście. Oby go było jak najmniej w naszym życiu. U mnie nic nowego nie będęsię powtarzał to, co pisałem tydzień temu. Nadal prowadzę swoją akcje na NaszejKlasie i nie tylko. Jest sporo deklaracji pomocy duchowej, moralnej,materialnej i kilka drobnych wpłat na konto. Poznaje przez net wieluwspaniałych, niesamowitych ludzi o wielkich sercach. Po raz kolejny przekonujęsię, że jest jeszcze wiele dobroci na tym psującym się świecie, że miłośćzwycięża i panuje w ludzkich sercach. Ona zwycięża, mimo wielkiego zła na tymświecie, które tylko głośno krzyczy dając znać o sobie, ale i tak będziepokonane przez miłość Boga i ludzi. Każdemu, kto pomaga mi w jakikolwieksposób, sercem wzruszonym, pełnym miłości i wdzięczności mówię serdeczne iwielkie dziękuję! To dziękuję mówię Wam każdemu z osobna i wszystkim razem.Wierzę głęboko, że będzie jeszcze lepiej i że nie zawiodę się na Waszej pomocyi miłości. Życzę by ta miłość była podstawą i fundamentem Waszego – naszegożycia. Kocham Was bardzo i pozdrawiam Was serdecznie kochani moi. Wasz szalonyi wdzięczny romantyk Łuki

 

 

Groźnychwast

 

Rolnicy,ogrodnicy i wszyscy, którzy uprawiają ziemie wiedzą, czym jest chwast i jaktrudno go wyplewić. Jest on wielkim zagrożeniem dla dobrego ziarna. Myślę, żejeszcze trudniej jest wyplewić chwast duchowy z naszego duchowego ogrodu, znaszego serca i życia. Ten chwast – grzech, jest ogromnym zagrożeniem dlanaszej duszy, która jest przeznaczona do życia wiecznego w niebie.

Bógzawsze sieje dobro, ale Jego nieprzyjaciel – szatan też sieje, ale zło.Niestety często on staje się, naszym przyjacielem, bo wybieramy zło aniżelidobro. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy ludźmi słabymi podatnymi na pokusy złego.Często nawet modlitwa nam nie wychodzi, wtedy z pomocą przychodzi Duch Świętydo naszej słabości i modli się w nas i przez nas. On przenika z swoją wielkąmiłością nasze słabe, poranione serca i zna dobrze naszą słabą, ale dobrą wolę.Chciejmy zawsze korzystać z Jego świętej pomocy, którą jest gotowy obdarzaćkażdego, kto tylko jej potrzebuje.

Zawszepamiętajmy, że nasz Pan niepojętej miłości, jest zawsze i wszędzie dobry iłaskawy dla wszystkich, szczególnie dla nas niegodnych grzeszników. Jeśli mamyuszy, to zawsze słuchajmy Jego mądrych i pełnych miłości słów, a na pewno naszduchowy ogród nie zarośnie groźnym chwastem, który szpeci jego piękno iwartość. Oby tak było. Amen!

niedziela, 13 lipca 2008

Dusza jako gleba

             Kochani moi czytelnicy, o to kolejny komentarz o słowie Bożym. Niech Ono, przenika i działa w naszych sercach i w życiu. U mnie nic nowego, wiele cierpienia, bólu moralnego i bezradności. 24 h na dobę patrze na wielkie cierpienie mojej Mamy. Mimo to, działam myślę, że moja akcja na Naszej klasie przyniesie skutek, dobry skutek. Głęboko wierzę i mam nadzieję, że coś się zmieni w tym moim życiu i to już nie długo, jak Bóg miłości pozwoli. Niech się dzieje Jego święta i nieomylna wola. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich ludzi o wrażliwych, pełnych miłości sercach, którzy wspierają moją akcje i chcą mi pomóc. Życzę nam, by piękna miłość kwitła w naszych sercach, jak cudowne róże w ogrodzie, które bardzo lubię. Róża ma wiele głębokich treści, ale o tym innym razem.  Wasz niepoprawny romantyk i optymista Łuki



Duszajako gleba

 

Naszedusze są jak gleba, w którą Bóg nieustannie rzuca ziarno swego świętego słowa.Tego słowa, które jest często wyrazem Jego niepojętej miłości do nas ludzigrzesznych i słabych. Jaką jestem ja Łukasz glebą i jaki wydaje plon Jegosłowa? Stokrotny, sześćdziesięciokrotny, trzydziestokrotny, a może zerowokrotny?Czy wierze, że to słowo Boga ma moc uzdrawiania i przemiany mojego serca iżycia? Ono ma siłę nawracania mnie grzesznika na drogę prawdy i miłości.

Wpierwszy piątek tego miesiąca, w refrenie do psalmu śpiewaliśmy takie o tozdanie: „Słowami Boga, żyjemy jak chlebem.” Hm, czy rzeczywiście tak żyje Jegosłowem jak chlebem? Przecież chleb jem codziennie, nawet kilka razy dziennie, aczy jem codziennie chleb Słowa Bożego, które daje życie wieczne? A możebardziej słucham i wierze w słowa tego świata, niż w słowa samego Boga?Możliwe, że słowa tego świata są bardziej ciekawsze i interesujące, niż słowaBoga. Te słowa nie mogą nam dać prawdy i życia, a słowa Boga wprost przeciwnie,mogą i dają prawdę o nas samych i dają życie. Nie tylko te życie doczesne, alei wieczne. Jego słowo jest jak miecz ostry, który przyszywa serce i kościczłowieka. Bóg nieustannie będzie rzucał swoje słowo w nasze glebowe dusze, niezależnie od tego, jakie one są. Będzie rzucał je do ostatniej naszej minuty, ażnie dokonają tego, co chciał.

Pismoświęte każdy z nas ma w domu, ale czy je czytamy? Czy spożywamy tą świętąksięgę, czy karmimy się treścią tej żywej księgi, która naprawdę daje życie wieczne?Ktoś pięknie nazwał pismo święte, że jest miłosnym listem Boga do człowieka.Czy przeczytałem, choć kawałek tego listu? Jeśli nie masz tego listu, lub niechce Ci się go wyciągać, to z pewnością masz komputer i Internet. Tam tez Bógprzemawia do człowieka z wielka mocą i miłością. Wystarczy chcieć i trochęposzukać, a to trwa kilka sekund. Ja osobiście korzystam z formy elektronicznejsłowa Bożego. Codziennie otrzymuję na emaila liturgiczne czytania na każdydzień. To niesamowite, że Bóg dostosowuje się do każdego człowieka i przemawiajego własnym językiem, aby człowiek tylko przyjął Jego słowo pełne miłości iczułości.

Onnie tylko mówi przez biblię i nauczanie kościoła, ale również przez innych ludzii przez rożne, nieraz trudne i bolesne sytuacje życiowe. Bóg zawsze znajdziesposób by dostrzec do naszych często zimnych i twardych serc. Więc nastawmyuszy naszych serc, by usłyszeć Jego pełne wdzięku i miłości słowa.

Życzę sobiei Wam kochani, głodu nie chleba, ale słowa Bożego i Jego niepojętej miłości.Oraz chęci wypełniania Jego świętej i nieomylnej woli. Bądźmy tą dobrą glebą,która wydaje plon stokrotny. Amen!!!!!

piątek, 11 lipca 2008

Akcja na naszej klasie;)

Kochani moi, Od wczoraj robię taką akcje na naszej klasie. Wysyłam każdemu, swój apel o pomoc dla mnie. Jeśli chcesz się przyłączyć i mi pomóc to już teraz mówię Ci piękne i serdeczne dziękuję. Niech piękna miłość będzie ozdobą naszych serc. Wasz Romantyk Łuki. O to mój apel:

Proszę pomóż mi!!!!

       Jestem Łukasz Cichocki Od urodzenia niepełnosprawny, niesprawność rąk,nóg i trochę mowy. Dobrze obsługuję komputer i internet za pomocąspecjalnego sprzętu na głowie. Mieszkam w Płońsku sam z schorowanąstarszą Mamą, która już nie ma sił opiekować się mną. Jest jużskierowana na operacje biodra i kręgosłupa. Na opiekę nie mamypieniędzy, potrzebne są także kosztowne sprzęty, wyjazdy irehabilitacja. Obecnie zbieram na nowy podjazd do balkonu, zamiastwindy, która jest już stara i nie zdaje odpowiedniego egzaminu.
Szukam także dobrej fundacji, która by się zajęła moją osobą.Szukam dobrych ludzi o wrażliwych sercach chcących nam pomagać. Jeślijesteś dobrym człowiekiem o wrażliwym sercu i chcesz nam pomagać tobędziemy ogromnie wdzięczni za każdą pomoc. Niech Bóg miłości zawszeWam błogosławi. Moje GG: 1898532 , Jeżeli maszjakiekolwiek pytania pisz śmiało na wszystkie odpowiem. Czekam na Waszeopinie i propozycje pomocy. Więcej szczegółów na moim bloguwww.lukaszcichocki.blog.onet.pl CZEKAM!!!!!!!!


      Jeśli chcesz i możesz mi pomóc finansowo, to z Góry składam serdecznewielkie dzięki!!! O to podaję konto, na które można wpłacać swojeofiary:

Bank PKO Nr rachunku:
37 1020 1592 0000 2202 0028 7789
ul. Młodzieżowa 28 09-100 Płońsk

sobota, 5 lipca 2008

Wysławiam Pana Łagodnego i pokornego serca

Kochanimoi! O to następny komentarz na niedziele. Trochę mówi o mnie i o szalonymsercu miłości Jezusa, które jest otwarte dla każdego z nas. Najbardziej otwartei pałające wielką miłością dla biednych grzeszników, do których ja sięnajbardziej zaliczam.

Nadalproszę o wielka modlitwę za moją Mamę o zdrowie dla Niej. Jest, co raz gorzej,widzie jak bardzo cierpi, a jeszcze musi mi pomagać w życiu codziennym. Tenprzykry widok, rozdziera moje czułe synowskie serce. Dobrze, że mam kolegów ikochaną przyjaciółkę Asie, którzy mi pomagają w kąpaniu. Co jest bardzo ważnedla mnie i jestem Im ogromnie wdzięczny za Ich tak wielką pomoc. Tak przyokazji doceniajcie to, że możecie sami się wykąpać, umyć, ubrać, najeść itd.Dziękujcie za to Bogu miłości, że dal Wam sprawność fizyczną.

MojaMama powinna jak najszybciej mieć operacje na staw biodrowy, ale co ze mną i zmoim życiem? Eh naprawdę nie wiem, w moim wrażliwym sercu pojawia się wieleobaw. Jednak mam cichą nadzieje na pomoc przyjaciół z Niemiec, czyli ukochanąmoją Julie i drogą Jej Mamę. Ale zobaczymy jak to będzie, wierze głęboko, żeBóg miłości kieruje tym moim dość trudnym życiem i nie pozwoli bym zginą i byłnieszczęśliwy. Przecież On dobry Bóg pragnie szczęścia dla mnie i dla każdegoczłowieka.

PozdrawiamWas serdecznie kochani. Bądźmy zawsze ludźmi pięknej miłości i wielkiego serca,na wzór cichego i pokornego serca Jezusa, które płonie wieczną miłością. Waszszalony i wrażliwy romantyk Łuki

 

WysławiamPana Łagodnego i pokornego serca




  



TakPanie nieba i ziemi, Panie mojego dość trudnego życia i ja Cię wysławiam, żeTwoje wielkie tajemnice objawiasz mi, nędznemu i lichemu narzędziu. Objawiaszswoje słowo mi, który ukończyłem tylko specjalną szkołę podstawową. Mi, któryjestem przykuty do wózka inwalidzkiego mi, któremu nie jest obce wielkiecierpienie i ból moralny. Dzięki Ci Panie, że mimo mojej dość sporejniepełnosprawności mogę pisać o Twojej niepojętej, niewyczerpanej i miłosiernejmiłości, jaką masz do każdego człowieka bez wyjątku. To jest fenomen naszegoBoga miłości, że swoje wielkie rzeczy objawia właśnie małym i głupim tegoświata, do których i ja się zaliczam. Szczególnie tą wielką miłością darzysz Panie,człowieka poranionego grzechem i trudnym życiem. Tego człowieka, który cierpina tej ziemi duchowo i fizycznie.

Dotakich właśnie ludzi, czyli do nas, którzy mamy wiele problemów i trosk doczesnych,Jezus mówi zapraszając nas. „Przyjdźcie do Mnie Wy, którzy obciążeni iutrudzeni jesteście, a Ja dam Wam ulgę.” Jednocześnie zachęca nas uczcie się odde Mnie kochać Boga i ludzi sercem cichym i pokornym, tak jak Ja Was kocham. Onpragnie byśmy byli jak On, czyli: cierpliwi, łagodni, serdeczni i miłosierni.Oh gdybyśmy tacy byli, to świat stałby się pięknym i cudownym rajem miłości,już tu na tej psującej się ziemi.

Tacymożemy być, gdy będziemy żyć według Ducha Świętego a nie według zachcianek naszegosłabego i grzesznego ciała. Wiem, że to jest bardzo trudne poskromić popędy ciała,szczególnie popęd seksualny, ale mocą Ducha miłości, jest to możliwe. Wystarczytylko odrobinę naszej dobrej woli i nasze pozwolenie na Jego działanie.

Zgłęboką wiarą módlmy się do Pana tymi słowami aktu strzelistego „Jezu cichy ipokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego.” Takimi przemienionymisercami, śpiewajmy z radością: „Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu.” Oby ten łagodnyi miłosierny Pan, naprawdę był naszym Bogiem i Królem naszych często chorychserc. Amen!