wtorek, 31 stycznia 2017

Uzdrawiająca wiara


           Obydwoje byli bezradni, bezsilni i pozbawieni nadziei, która daje życie. Jair, któremu umarła córeczka i kobieta, która przez 12 lat cierpiała na nieustanny okres czyli miesiączkę. Kobiety wiedzą o czym mowa, bo my faceci nie bardzo możemy to pojąć. Ci, dwoje szukali pomocy wszędzie, u wszelkich możliwych lekarzy i nic im nie pomogło. Byli bezsilni wobec swoich wielkich problemów. Mimo tej bezradności odnaleźli w sobie wiarę i odwagę, by pójść do Jezusa i błagać o pomoc i ratunek.



         My też często czujemy się bezradni wobec swoich problemów i chorób. Szukamy często pomocy nie tu gdzie trzeba, u różnych lekarzy, znachorów itp, tylko nie u Jezusa - dobrego Boga. U Tego, który ma lekarstwo na wszelkie możliwe choroby. Tym           lekarstwem jego szalona i miłosierna miłość do człowieka.



           On mówi, że to nie ja lecz TWOJA wiara Cię uzdrowiła. Takiej uzdrawiającej wiary życzę nam wszystkim kochani moi, by przemieniała nasze chore życie i dawała radość i pokój naszym sercom.

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Pokłon z miłości


        Każdy z nas, ja tym bardziej poniekąd jest taką świnią, która tapla się w błocie w swoich grzechów i uzależnień. To tak na marginesie, bo nie o tym chciałem.





      Ten legion szatanów, który był w tym biednym, opętanym człowieku. Mimo, że jest pełen nie chęci do Jezusa, pełen nienawiści i zawiści, mimo to przychodzi upada i oddaje pokłon Temu, który jest władcą nieba, ziemi i każdego człowieka. Co za siła musiała być w tym Jezusie, że nawet szatan oddał mu pokłon? A czy my w miejscach publicznych nie wstydzimy się oddać pokłon Temu, który jest, a raczej powinien być naszą największą miłością?



      On nie chce, żebyśmy Mu się kłaniali z lęku i ze strachu, ale ma to wypływać z miłości serca, które On ukształtował i uzdolnił do kochania i do bycia dobrym tak ja On. Dobrego poniedziałku i całego tygodnia życzę nam wszystkim kochani moi. :)

niedziela, 29 stycznia 2017

Recepta na udane życie




           Być jak Bóg i mieć Jego dobre pragnienia, to nic innego jak żyć Jego super planem - Błogosławieństwami. Błogosławiony czyli szczęśliwy.





         Szczęśliwy jestem, gdy czego mi brakuje duchowo czy materialnie, bo będę posiadaczem Jego całego królestwa. Jestem szczęśliwy, gdy doznaję smutku, bo to On będzie moim największym pocieszeniem. Będę oglądał cudowne piękno Boga, gdy będę się starał mieć czyste serce, choć to jest trudne w moim i nie tylko przypadku. ;) On okaże mi miłosierdzie, gdy będę miłosierny dla wszystkich, których spotykam na swojej drodze. Posiądę ziemię i będę nazwany synem Bożym, gdy będę pragną sprawiedliwości, miłości i pokoju, który ma wprowadzać w swój codzienny świat.



         Oto recepta na szczęśliwe, udane i chrześcijańskie życie. Wiem, że jest cholernie trudna do zrealizowania, ale z Jego miłościwą i serdeczną pomocą jest to możliwe. Niech Jego trudne, choć dobre błogosławieństwa, czyli Jego życzenia szczęścia zamieszkają w naszych spragnionych sercach i przemieniają nasze codzienne, szare życie, nadając mu barw i kolorów. AMEN!!!!!



       Tego z serca życzę nam wszystkim najdrożsi moi, oraz dobrej niedzieli przeżytej w radosnej miłości i dobrym pokoju.

sobota, 28 stycznia 2017

W łodzi życia

W mojej łodzi życiowej On jest mimo, że czasem twardo i mocno śpi. W moją łódź też bardzo często biją fale i wieją wichry. Mimo to wiem, że On jest i że się obudzi by mnie uratować przed falami złego. Falami nienawiści, zazdrości i beznadziei, które tak często atakują naszą życiową łódź.

Lecz czasem a raczej często panikuję jak Apostołowie. Bo wydaję mi się, że go nie ma i nic Go nie obchodzi mój biedny, człowieczy los.

Wierzmy i ufajmy Mu mimo wszystko, aby i nam nie musiał wypominać braku wiary i zaufania w Jego potężną i miłosierną miłość, przed którą milkną i uciszają się wichry, jeziora i cała natura, którą On stworzył. Oby było jak najmniej tych złych fal w naszych życiowych łodziach. Tego życzę nam wszystkim kochani moi.