środa, 27 grudnia 2017

Uwierzyć w Zmartwychwstałą miłość

           Dziś 2 dni po narodzeniu tej miłości, obchodzimy wspomnienie Św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Najmłodszego i umiłowanego Ucznia Pana życia i miłosierdzia. 



      Z głębi serca życzę nam wszystkim niezwykłej wiary i miłości Św. Jana. Tego Jana, który bez zbędnych pytań ujrzał i uwierzył. Uwierzył, że Jego największa miłość zmartwychwstała po to, by On mógł jeszcze bardziej kochać i dzielić się tą miłością z drugim człowiekiem. Uwierzyć w zmartwychwstanie dobra w nas i wokół nas.

           Oto jest zadanie dla na na dziś i całe życie. Dobrego po świątecznej środy kochani moi =D

niedziela, 24 grudnia 2017

Stajenka - moja dusza

              My ludzie, zwłaszcza tzw. niedzielni chrześcijanie mamy taki słodki, miły obrazek tej Stajenki. Niestety  tak nie było. Jak się kilkanaście lat temu dowiedziałem na jednej z konferencji, że to była  publiczna toaleta, to doznałem szoku.

         To było miejsce, gdzie chłopy oddawali mocz i zwierzęta swoje odchody. Tam nie pachniało fiołkami różami, ani nawet sianem. Tam po prostu prze potwornie śmierdziało, było zimno, ciemno i brudno. W takim  własnie miejscu rodzi się Największy dobry BÓG miłości. Pojmujecie to? Bo ja za chiny ludowe NIE!!!

        Nie mów więc drogi człowieku, że nie jesteś godzien by On się narodził w Tobie. Czym się różni moja czy twoja dusza od tej stajni? Niczym. Tak samo jest zimna, ciemna, śmierdząca i pokiereszowana przez grzech. W takiej właśnie duszy pragnie się narodzić Jezus Książe pokoju, by za moim i Twoim pozwoleniem światłem swojej Boskiej, miłosiernej i nieobłudnej miłości rozświetlić mroki i ciemności tej duszy. Jemu wystarczy moje słabe, ludzkie TAK by to się stało. On się narodził w żłobie, lecz biada Ci człowieku jeśli nie w Tobie.



              Pozwólmy by to małe, Boskie Dziecko dokonało świętej rewolucji naszym życiu mocą swojej przed-władnej miłości. By nasza stajenka - dusza stała się stałym mieszkaniem, aby Ten mały dobry Bóg ogrzał się naszą słabą ludzką miłością, która objawia się w czynieniu dobra dla innych.

             Kochana czytelniczko i drogi czytelniku mojego błoga życzę sobie i Wam umiłowani moi. Zdrowych, radosnych, pełnych nadziei i prawdziwej miłości świąt Narodzenia Boskiego Dziecka Odkupiciela we mnie i w Tobie, w mojej i Twojej Rodzinie. ;) 

Dla Was wszystkich dołączam przecudną w treść kolędę ;)

https://youtu.be/TXPo_nXRV38

niedziela, 17 grudnia 2017

Niedziela radosnego czekania

          Wielu z nas Jest już świeżo po rekolekcjach co one nam dały? Czy podjęliśmy jakiśkolwiek wysiłek, żeby zwyciężyć samego siebie,  by wyeliminować choćby najmniejszy grzech ze swego życia? Czy choć odrobinę dokonało się w nas te owe przebudzenie.  

 Ludzie patrzący na nas, czy mogą powiedzieć że my świadczymy o Światłości, która ma się narodzić w naszych sercach? Bierzmy przykład ze Św. Jana, który z wielką pokorą i stanowczością odpowiadał żydom, że On nie jest ani prorokiem….ani tym bardziej Mesjaszem, On chrzcił tylko wodą, po Nim przyjdzie ten,  który ochrzci nas Duchem Św. Każdy z nas może być takim Janem dla siebie samego i dla swego otoczenia. Dobrze przygotujmy się na te Święta nie tylko zewnętrznie ale zwłaszcza wewnętrznie. By nasze serca stały się ciepłym ‘’Betlejem dla małego, dobrego Króla.



            3 niedziela adwentu, to tzw.  Niedziela radości. Czy w tym naszym zabieganym życiu odczuwamy w swoim sercu radość, ze już niedługo może się narodzić największa miłość świata w naszym osobistym życiu? Może, i na pewno się narodzi, jeśli tylko na to pozwolimy. Jeśli nie zamkniemy drzwi naszych serc, jak ludzie w Betlejem. Niech prawdziwa radość wypełnia nasze serca i pomaga w oczekiwaniu na Boże Narodzenie w naszym chorym życiu.

           Razem z Maryją, która tak z wielką i radosną miłością oczekiwała na swego umiłowanego Synka. Czy Jej słowa mogą stać się i moimi? "Duch mój się raduje w Bogu, Zbawicielu moim"? Oby tak się stało, Tego życzę sobie i Wam ukochani moi.

niedziela, 3 grudnia 2017

Mój osobisty Adwent

          On trwa już 41 lat, ile jeszcze potrwa? Nie wiem, może kilka dni, kila miesięcy, kilka lub kilkadziesiąt lat Wszystko od Niego zależy.

           Kościół Św. jako dobra Matka daje mi ten wyjątkowy, święty czas adwentu, w tym roku szczególnie krótkiego bo 3-tyg. Po to bym, zastanowił się nad swoim własnym Adwentem życiowym. Daje po to bym otworzył drzwi swego serca dla Boga wędrowca i podróżnika, który szuka miejsca, gdzie mógłby się narodzić i odpocząć. Tylko, że ten mój dobry Bóg nie umie odpoczywać, On nieustannie działa i stwarza nowe serce w moim sercu, by móc w nim się narodzić jak w stajence i zamieszkać w nim w miłości na wieki. Myślę, że to jest prawdziwa istota adwentu.



 

             Czuwać, to żyć odważnie, na pełnej petardzie jak ŚP Ks. Jan Kaczkowski, który szalenie kochał życie i niesamowicie szanował każdego człowieka nawet tego, nie ze swojej paczki.

          Adwentowa Pani, Niepokalana Maryja, która cała była na TAK dla dobrego Boga, niech nam pomoże dobrze i godnie przeżyć ten święty, krótki czas Adwentu. Tego z całej duszy życzę sobie i Wam ukochani moi.