sobota, 27 grudnia 2008
Od jutra w Górznie
środa, 24 grudnia 2008
Wielki Bóg w małym Dziecku
Ten tekst pisałem w Płońsku moim rodzinnym domu w dzień wigilijny.
WielkiBóg w małym dziecku
O to Ten, którystworzył ten piękny świat i nas samych, dziś przychodzi do nas w malutkimdziecku. Przychodzi w warunkach niegodnych dla człowieka, a co dopiero dlawielkiego Boga, którego niebo i ziemia objąć nie mogą. Jezus przychodzi naświat jak każde małe, bezbronne i słabe dziecko. W taki sposób przychodzi, abykażdy grzesznik – człowiek mały i wielki miał śmiały dostęp do Boga miłościszalonej i niepojętej. Tego Boga, który chce narodzić się w moim i Twoim sercu,czyniąc z nich ciepłe i piękne kolebki miłości. Tej miłości, która uratuje tenpsujący się świat przed zagładą.
Czy wielki Bóg w małym człowieczku znajdzieciepłe i miłe miejsce w moim i Twoim poranionym sercu? Oby tak było, byśmyprzeżyli te cudowne święta w wielkiej miłości, pokoju i radości z tego, żewielki Bóg szaleńczej miłości zamieszkał pośród nas, stając się małym,bezbronnym dzieckiem. Te wielkie miłością dziecko chce zawsze błogosławić swójumiłowany lud i każdego z nas osobna.
Życzę aby w każdym ludzkim sercu, nie zabrakłomiejsca i czasu dla wielkiego Boga miłości, oraz dla drugiego człowieka, któryjest pięknym obrazem Jego miłości. Tego życzy z głębi gorącego serca Waszszalony romantyk Łuki
sobota, 13 grudnia 2008
Jednak net w lutym
poniedziałek, 8 grudnia 2008
Przepraszam i proszę
wtorek, 21 października 2008
Pożegnanie
sobota, 18 października 2008
Mój patron i Całej służby zdrowia
Prawdopodobnie to On, Św. Łukasz namalował ten przepiękny obraz Jasnogórskiej Pani. Malował go na stole w Nazarecie. Miał bliski i serdeczny kontakt z Matką Jezusa, dlatego tak wiele o Niej napisał.
Święty Łukasz jest patronem lekarzy, całej służby zdrowia jak także malarzy. Jest również i moim patronem, gdyż noszę Jego piękne imię, cieszę się z tego bardzo i jestem dumny, że mam tak super wspaniałego patrona.
Niech On nieustannie wyprasza mi u Boga szalonej miłości i Niepokalanej Dziewicy, łaskę dobrego zdrowia duszy, serca i ciała. Jak także łaskę prawdziwej gorącej miłosci, której jestem tak bardzo spragniony i tak wiele o niej mówię i piszę. Niech ta piękna i prawdziwa miłość zalewa i upija jak stare dobre wino moje wrażliwe i kochające serce. Oby tak się stało. AMEN!!!!!!!!!!!
niedziela, 12 października 2008
Dla nas już świety
czwartek, 9 października 2008
Kochani potrzebuję Waszej pomocy
czwartek, 2 października 2008
Wdzięczny Bogu i Ludziom
Wdzięczny Bogui Ludziom
Dziś dziękuję Bogu Najwyższemu za 32 rokmojego pięknego choć bardzo trudnego życia. Mimo wielkich problemów przyporodzie, gdzie moje serce przestało bić na 20 minut - żyję i funkcjonujęprawie normalnie.
Wielkie podziękowania należą się mojejkochanej Mamie, która urodziła mnie w klinice Warszawskiej w wielkich bólach iwychowała bez pomocy Ojca. Dziękuję także moim Śp. Dziadkom - Aleksandrze iStanisławowi Komorowskim, którzy z wielkim poświęceniem pomagali mojej Mamieprzy moim wychowaniu i opiekowaniu się mną. Także mojej chrzestnej Cioci Krysidziękuję za wielki wkład mojego wychowania.
Niezmiernie wdzięczny jestem za wielkąrzeszę ludzi o wrażliwych kochających sercach, których dobry Bóg stawia namojej drodze. To właśnie Ci ludzie sprawiają, że moje niepełnosprawne życiestaje się łatwiejsze i jaśniejsze, tak że czasem zapominam o swojej chorobie iułomności.
Tegoroczne urodziny obchodzę w Górzniewśród wspaniałych i kochających przyjaciół, którzy świetnie rozumieją moje życie,gdyż są w podobnych sytuacjach, a może nawet w gorszych. Także wśród tych,którzy pracują z osobami niepełnosprawnymi i super rozumieją ich problemy itrudne życie. Cieszę się, że te urodziny mogę obchodzić właśnie tu - w GórznieWielkopolskim, w pięknym pałacu. Dla takich cudownych chwil naprawdę warto żyći tu przyjechać.
Życzę sobie w tym dniu 32 urodzin, by sięspełniły moje marzenia o wielkiej, prawdziwej, silnej i gorącej miłości. Aby tamiłość jeszcze bardziej była podstawą mojego życia. Pragnę rozsiewać woń tejmiłości na wszystkich ludzi, których spotkam na swojej drodze życiowej. Obymjeszcze wiele takich urodzin mógł obchodzić. Życzcie mi miłości i zdrowia, boto jest najważniejsze, a wszystko inne samo przyjdzie. Wasz stary hehehe i szalony romantyk Łuki
niedziela, 31 sierpnia 2008
Jak naśladować Jezusa? - mój wyjazd do Górzna
Kochani moi. O to kolejny komentarz naostatnią niedziele wakacji. Jest on dość trudny, gdyż mówi o krzyżu, którekażdy z nas w naturalny sposób się boi i lęka. Możliwe, że to jest ostatni narazie mój komentarz, gdyż jutro rano wyjeżdżam do mojego drugiego domu wGórznie. Tak, to sanatorium stało się moim domem. Jadę tam, gdzie jestzrozumienie i akceptacja innego – niepełnosprawnego człowieka. Tam, gdzie jestmiłość i ciepło rodzinne.
Tam może się wydążyć wiele, dobrego,ale nie będę o tym pisał, żeby nie zapeszyć. W marę możliwości będę Was informował,co się dzieje w tym moim pięknym, choć pogmatwanym życiu. Myślę, że już niedługo skończą się te moje cierpienia, ale nic więcej nie pisze;).
Życzę nam wszystkim by wielka i silnamiłość zalewała nasze serca i uzdalniała nas do pięknego życia na tym Bożymświecie. Pozdrawiam Was serdecznie kochani moi, i pamiętajcie o mnie. Waszszalony romantyk Łuki
Jak naśladowaćJezusa?
Często myślimy podobnie jak Piotr,który przecież chciał dobrze. Myślimy tylko po ludzku, a czasem nawet podiabelsku. Dlatego nam też by się przydało takie zgromienie przez Jezusa „Zejdźmi z oczu szatanie jesteś mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym,co ludzkie.” Ostre słowa, ale potrzebne żeby się opamiętać.
Dalej mówi nie ma innej drogi dozbawienia Ciebie moje dziecko, jak tylko przez Krzyż. Mówi, jeśli chcesz, alenie musisz bierz, co dziennie swój krzyż i mnie naśladuj. Eh łatwo się mówi pisze,ale w życiu jest zupełnie inaczej. Często boimy się naszego krzyża, uciekamy odniego nie chcemy go przyjąć. Dzisiejszy świat proponuje nam życie bez Krzyżagdyż jest on niemodny i niewygodny. Jezus wziął nasz wielki wspólny krzyż zwielką miłością nawet złożył na nim swój pocałunek wiernej miłości. Przez touczy nas jak mamy Go naśladować. Nikogo nie zmusza, lecz delikatnie i zmiłością proponuje, „Jeśli chcesz.” Nasz krzyż składa się z wielu elementów isfer naszego życia.
Ja, co dziennie biorę mój krzyż:choroby, niepełnosprawności, samotności, bezradności, krzyż patrzenia nawielkie cierpienie mojej Mamy. Biorę krzyż zalezienia od mojej sferyseksualnej, braku miłości, akceptacji i zrozumienia. Krzyż nie możności robieniatego lub tamtego, krzyż zależności od drugiego człowieka. Nie zawsze biorę tenswój krzyż z miłością i radością, często się buntuję i pytam, dlaczego akurattaki krzyż a nie inny? Często jak Jezus uginam się pod ciężarem mojego krzyża iupadam pod nim. Lecz mocą miłości Boga podnoszę się i idę dalej moją drogąkrzyżową. Na której na szczęście jest wielu wspaniałych „Szymonów” iniesamowitych „Weronik”, którzy mi pomagają w dźwiganiu mojego codziennegokrzyża. Mimo, że jest czasem bardzo ciężko, chcę nadal brać swój krzyż inaśladować mojego Pana i Zbawiciela w Jego miłości i cierpliwości połączoną zwielka pokorą. Chcę być dobrą częścią Jego świętego ciała, czyli kościoła.
A Święty Paweł daje nam dzisiajniesamowitą wskazówkę i pouczenie oto one: „Nie bierzcie, więc wzoru z tegoświata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umielirozpoznać, jaka jest wola Boża:, co jest dobre, co Bogu przyjemne i codoskonałe.”
Niech przez to odnawianie naszegoumysłu, Pan pomoże nam umiłować nasz krzyż, który jest kluczem do wiecznejradości nieba. Strzeżmy się kochani moi, aby przez nasz krzyż nie byłzniweczony Święty Krzyż Chrystusa. Nasz krzyż ma nam posłużyć do zbawienia anie do potępienia. Naprawdę nie bierzmy wzoru z tego psującego się świata,który prowadzi nasze dusze i serca do śmierci wiecznej.
wtorek, 26 sierpnia 2008
Jest zakątek, gdzie króluje nasza Matka.
Jest zakątek, gdzie króluje naszaMatka.
My Polacy wielkimi szczęściarzamijesteśmy, gdyż jest zakątek na tej naszej pięknej, polskiej ziemi, gdziepowracać każdy z nas pragnie i chce. Tam gdzie króluje Jej święte oblicze, naNiej cięte rysy dwie, które są symbolami naszej grzeszności i niewierności. ToTa, co ma wzrok smutny, zatroskany i tym wzrokiem pełnym miłości prosi nas,byśmy w Matczyną Jej opiekę oddali się.
W Jej ramionach znajdziemy spokój iuchronimy się od zła, bo dla wszystkich swoich ukochanych dzieci, Ona sercebardzo czułe ma. A i opieką nas troskliwą otoczy, gdy swe serca oddamy JejCzęstochowskiej Pani i naszej ukochanej Matce. Dziś, gdy wokół nas niepokój i tyle zła, gdziesię biedny człowiek schronić ma? Gdzie mamy pójść jak nie do naszej ukochanejMamy, która, ukojenie na pewno nam da. Więc pokorne dzieci Twoje, błagamy Cię oMatko, skieruj Swój łaskawy wzrok na ukochane dzieci Swe i wysłuchaj jak pełniradości śpiewamy prosząc Cię.
Matko o nasza Matko, jak dobrze namTwymi dziećmi być. O pozwól nasza Mateczko w ramionach w Twoich pełnych miłościsię skryć, a na pewno nie zginiemy.
Niech Ta, która króluje w jasnogórskimpałacu, wypraszam nam polakom wyprasza wszelkie łaski jakie potrzebujemy. Szczególniełaskę wielkiej, mocnej i Bożej miłości, by nasze życie i cała polska ziemiazmieniała się w piękny, cudowny raj wiecznej i nieprzemijającej miłości. W takiraj, gdzie króluje Jej umiłowany Syn Jezus Chrystus i Ona Jasnogórska Matka iKrólowa naszej polskiej ziemi.
W Jej cudownej Częstochowskiej ikoniemówi nam jak w Kanie Galilejskiej wskazując prawą ręką na doskonały owoc swegołona. „Zróbcie wszystko, cokolwiek On – Mój Syn Wam powie.” Niech to Jejpolecenie nie pozostanie bez odpowiedzi i bez echa z naszej strony. Amen!!!
Tekst powstał na podstawie pieśniMaryjnej „Czarna Madonno”
sobota, 23 sierpnia 2008
Kim jest Jezus? i kawałek mego życia
Witajcie moi kochani! Oto kolejny komentarz do niedzielnegosłowa Pana. Jest on niezwykły i szczególny, bo zadaje pozornie łatwe pytanie,kim jest dla Ciebie Jezus? Chciałbym abyście skomentowali ten komentarzodpowiadając na to pytanie, kim dla Was osobiście jest zwykły i niezwykły BógCzłowiek Jezus Chrystus. Pragnąłbym by Wasze odpowiedzi były bardzo szczere iosobiste, to mi pomoże w dalszej pracy dla Was na blogu.
Co u mnie? A no rozpoczęła się procedura załatwia DPS-u. Niestetykierują mnie tam, gdzie nie chcę, czyli do Karolinowa. Ja chcę do„Kombatanta” w Ciechanowie, gdyż tam sądużo lepsze perspektywy dla mego niepełnosprawnego życia i dla mojejprzyszłości. Będę o to walczył jak mądry lew, król zwierząt. Wierzę głęboko, żez pomocą Boga i dobrych ludzi to się uda;). Módlcie się o to proszę Was.Pozdrawiam serdecznie kochani i życzę, by silna i cudowna miłość Boga idrugiego człowieka była piękną ozdobą naszych serc i drogocennym diamentemnaszego życia. Wasz szalony romantyk Łuki
Kim jest Jezus?
No właśnie to pytanie jak echo powracado naszych uszów i serc. Nawet sam Jezus o to nas pyta, pyta każdego z osobnakażdego indywidualnie. Możliwe, że wiemy za kogo inni Go uważają. Dla wielujest On tylko postacią historyczną tzw. Przeszłością. Dla innych jakimś stworemkosmitą piękną bajką dla grzecznych dzieci. Jest przeszłością także nasząprawdziwą rzeczywistością ale i cudownąprzyszłością. Tych przykładów można by mnożyć, ale jest drugie pytanie, któreJezus dziś nam zadaje. Za kogo Ty moje dziecko mnie uważasz? Kim dla CIEBIEŁukaszu, Zbyszku, Radku, Marcinie, Aniu, Beato Julio człowieku jestem? Nibyłatwe pytanie, a jakże trudno na nie odpowiedzieć.
Kim jest dla mnie ten zwykły iniezwykły człowiek z Nazaretu? Jest dla mnie Bożym wariatem szalonej iniezgłębionej miłości przez duże M. Tej miłości, która nie zna końca anizachodu. Tę miłość najpełniej objawił nam gdy po ludzku był niczym był przegranymzerem w oczach tego zwariowanego świata, czyli na krzyżu. Ten Krzyż nazywanyjest intymnym miłosnym łożem miłości. Na tym łożu Jezus wylał wszelką miłość,jaką miał i nadal ma w sobie ku nam grzesznikom. Tam na Golgocie dokonał największegoaktu miłości otwierając nam bramy wiecznego żywota, gdzie nie ma już łez, bólui cierpienia. Tam gdzie panuje wieczna miłość, radość, szczęście i pokój.Dlatego Jezus, Bóg miłości jest dla mnie nadzieją na lepsze jutro, lepszy świat.Jest moim najlepszym Ojcem i czułym przyjacielem, który ma nieograniczony czasdla mnie, niestety nie zawsze ja mam czas dla Niego. Mówię to z wielkimsmutkiem w sercu.
Jest przy mnie nawet wtedy, gdy tegonie czuję lub nie chce. Jest cichym nie narzucającym się przyjacielem megoserca, gotowy zawsze przybiec mi z pomocną i miłosierną dłonią. Jest pokarmem ilekarstwem dla mojej często zbolałej duszy i niepełnosprawnego ciała. Jest mnąsamym gdy Go przyjmuję w komunii św. Wtedy jest moim ciałem moją krwiąpowietrzem i oddechem mego serca. Jest sprawnością i niepełnosprawnością megoserca, duszy i ciała.
Na to pytanie kim jest dla mnie Jezusmam nieustannie odpowiadać bardziej i szczególnie swoim życiem niż swoimjęzykiem. Często wypowiadamy potok pięknych i wzniosłych słów, a życie niestetyczęsto przeczy tym słowom i pokazuje zupełnie coś innego. Odpowiadajmy naszemuPanu na to pytanie naszym życiem pełnym ofiarnej, miłosiernej, czystej i bezinteresownejmiłości. Życiem przepełnionym Jezusem – Bogiem szalonej miłości, który trwateraz i po wszystkie czasy na wieki. Amen!
niedziela, 17 sierpnia 2008
Stanowcza wiara
Witajcie kochani moiJ Oto komentarz do niedzielnego słowaPana, który ma moc uzdrawiania mimo naszej słabej wiary. U mnie nic nowego,nadal walczę o lepsze jutro, tylko, że z większą wiarą, nadzieją i miłością. Ufającniezłomnie w wielką pomoc Bożą i ludzką. Wiele mi dały te niezwykłe rekolekcje wZieluniu, natchnęły mnie nowym optymizmem, który jest niezbędny i bardzoprzydatny w życiu człowieka. Szczególnie człowieka niepełnosprawnego, jeżdżącegona wózku inwalidzkim. Z głębi serca życzę nam wszystkim, abyśmy moc i potęgępięknej miłości odnajdowali w sobie samym a nie po za sobą. Nasze dusze i sercasą wyposażone w wielką moc tylko odkryjmy ją. Pozdrawiam Was serdecznie moikochani. Wasz napełniony nową nadzieją i miłością romantyk Łuki
Stanowczawiara
„Ulituj się nad de mną Panie, dopomóż mi!” Często tak wołamy, aleBóg jakby był głuchy na nasze wołanie, albo jakby odrzucał nasze prośby. Każdyz nas a na pewno ja na miejscu tej kobiety już dawno by się załamał i zwątpił wmoc i miłość Boga. Z pewnością już za pierwszym razem byśmy powiedzieli, żeBoga nie ma albo, że mnie nie kocha, bo nie słyszy mojej prośby.
Tak nie jest, dziś Jezus uczy nas stanowczości naszej wiary. Uczynas byśmy stanowczo, ale i z wielką wiarą, ufnością i miłością prosili Go o to,co jest dla nas ważne. On Bóg niewysłowionej dobroci na pewno nam to da, jeślibędzie zgodne z Jego świętą i nieomylną wolą. Gdyż Bóg wszelkiej i doskonałejmiłości, zawsze działa z nami dla naszego dobra. Takiego dobra, które w naszymludzkim myśleniu może wydawać się złem. On nigdy nie zsyła nas zła, a jeślidopuszcza na nie, to tylko, dlatego by potem w swoim czasie wyprowadzić z zławielkie dobro. Taki jest nasz Bóg niby paradoksalny, ale wspaniały w swojejnieskończonej mądrości i miłości.
Życzę nam wszystkim, by Jezus mógł powiedzieć O człowieku, moje umiłowanedziecko wielka jest Twoja wiara, niech Ci się stanie jak chcesz. Prosimy CięPanie wielkiej miłości, daj nam stanowczą wiarę kobiety kananejskiej, by Twojaświęta wola wypełniała się w naszym życiu. Amen!!!
piątek, 15 sierpnia 2008
Doskonała monstrancja Boga miłości.
Doskonała monstrancja Boga miłości.
Ta piękna dziewczyna, która w 14-letnim życiu powiedziała Boguswoje TAK, które dało nam zbawienie i życie w wiekuistych radościach. Tawłaśnie przepiękna kobieta, po swoim cudownym, ale i niezwykle trudnym życiu,zostaje wzięta z ciałem i duszą do nieba, do wiecznych radości i miłości. Gdyżniemożliwe było, aby Ta, która była i jest doskonałą i przecudowną, żywąmonstrancją Boga miłości uległa rozkładowi ziemskiemu. To święte i piękneprzeczyste ciało, które nosiło w sobie najwyższą dobroć nie mogło umrzećśmiercią naturalną, jak każdy śmiertelny człowiek.
Co roku 15 sierpnia, czyli i dziś obchodzimy to wielkie święto iwspominamy ten niezwykły dogmat naszej wiary. W Polsce popularnie nazywanymświętem Matki Bożej siewnej a także kolejną rocznice cudu nad Wisłą.
Niech Ta, która pieściła Boga miłości, i która jest wzięta z całymswoim jestestwem do chwały nieba, wybłagam nam u Boga zdroje łask, by światlepszy był, by w miłości Boga i człowieka żył.
niedziela, 10 sierpnia 2008
Wróciłem i życzę odwagi Piotra
czwartek, 31 lipca 2008
Nagły mój wyjazd i komentarz na niedziele
Kochani moi, znów Pan miłości zadziałał jak w tamtym roku. Niebyło już miejsc na turnus wczasorekolekcji w Zieluniu i nagle się znalazło.Dziś wieczorem wyjeżdżam na rekolekcje naładować swoje duchowe akumulatory, któreostatnio strasznie się rozładowały. Myślę, że to nie przypadek jestem pewny, żeingerencja Boga miłości, kierowcy mojego zagmatwanego życia. On dobrze wie,czego potrzebuje moja bardzo poraniona dusza, która umiera bez Jego niepojętejmiłości. Wracam 10 08 oczywiście wszystko Wam opisze jak było. Wyłączam sięcałkowicie na 10 dni od tego zwariowanego świata. Chce żyć tylko miłością Panai Jego słowem, by potem jeszcze lepiej i skuteczniej głosić go światu. Módlciesię o dobre owoce tych rekolekcji, abym naprawdę odżył miłością Boga i miałsilę do dalszej walki o lepszy byt w tym moim trudnym życiu. Życzę namwszystkim, by szczera miłość była piękną ozdobą naszych serc. Pozdrawiamserdecznie i dołączam już komentarz na Niedziele. Wasz romantyk Łuki
Litościwyi karmiący Jezus
Miesiąc sierpień to miesiąc pielgrzymek, dziś w Ewangelii słyszymy,że szły pieszo za Jezusem wielkie tłumy. On widząc je zlitował się, bo byli jakowce bez pasterza, który nie daje im jeść. On wielki i czuły Bóg miłości zawszesię lituje nad niedolą i głodem ludzkim. Dlatego nieustannie otwiera swą hojnąrękę i karmi nas do syta. Karmi do syta chlebem swojej niezgłębionej imiłosiernej miłości. Tej miłości, od której nic i nikt nie może nas odłączyć,nawet najgorsze utrapienie czy ucisk. Nawet mój własny grzech, nie jest wstaniezabić wielkiej miłości Boga do mnie grzesznika. On nie tylko karmi nas tymchlebem miłości, ale prosi nas byśmy i my dali jeść innym. Prosi byśmy karmiliinnych tym chlebem miłości.
Miłość rozmnaża się podczas dzielenia, jak chleb, który Pan mocąswej miłości rozmnożył na pustyni dla wielu, wielu ludzi. Pamiętajmy, że tenJego chleb miłości nigdy się nie skończy i będzie trwał po wszech czasy. Takijest Bóg wierny w swej niezmiennej miłości. On zawsze jest z tymi, którzyzbierają się w Jego imię, szczególnie na pielgrzymkach, których w tym miesiącujest bardzo wiele.
Troczmy się o każdy ułamek miłości, bo każdy okruch tej miłościjest bardzo ważny w oczach miłosiernego Boga. Każdy okruch dobroci i miłościludzkiej jest na wagę złota, a raczej na wagę naszego zbawienia. Bądźmy dobrymchlebem miłości, by żaden człowiek nie był głodny i nie umierał z głodumiłości. Nigdy nie zabraknie nam miłości, jeśli będziemy ją dzielić miedzysobą, gdyż do tego jesteśmy powołani.
Miłość jest jak morze, które nigdy nie wysycha. Życzę nam wszystkimkochani, aby to morze miłości, zawsze zalewało nasze poranione serca i nigdy wnich nie wysychało. Amen!
niedziela, 27 lipca 2008
Przepraszam Was
sobota, 26 lipca 2008
Piękny skarb i moje trudne życie
Kochanimoi, oto następny komentarz do niedzielnego słowa Pana, choć bardzo ciężko misię go pisało. Moje życie staje się, co raz trudniejsze, zbyt dużo w nimcierpienia, bólu, bezradności i samotności. Moją Mamę czeka jeszcze jednaoperacja, oprócz operacji na staw biodrowy, konieczna jest operacja na woreczekżółciowy. Na okrągło patrzę na wielkie cierpienie mojej kochanej Matki, którajeszcze musi mi pomagać w codziennych czynnościach. To wszystko potęguje mojecierpienie duchowe, moralne i psychiczne. Z Julią też jakoś kiepsko się układaeh nie ważne, do tego wszystkiego dochodzi ta straszna samotność i bezsilność.Niestety w takiej sytuacji czeka mnie w niedalekiej przyszłości DPS tzn. DomPomocy Społecznej. Niestety moi kochani nie mamy innego wyjścia, takie jesttrudne życie osób niepełnosprawnych, szczególnie osób przykutych do wózka inwalidzkiego.Dziś już wiem na pewno, że nie pogodziłem się do końca ze swoją chorobą,niepełnosprawnością i nie wiem, czy kiedykolwiek tak się stanie. Mimo to walczęz nadzieją o lepsze jutro, abym mógł, choć trochę zakosztować radości z tegożycia. Myślę, że z pomocą Boga i ludzi o wrażliwych i kochających sercach, tomi się uda. Więc sami widzicie, że ze własnego doświadczenia wiem, jak trudnojest się pogodzić z świętą, nieomylną wolą Boga miłości i wypełnić Ją w swoimwłasnym, nieraz bardzo trudnym życiu, którego często nie rozumiemy. Po raz entypowtarzam, dziękujcie Bogu za to, co macie, za zdrowie, za sprawne ręce, nogi,język i całe ciało. Za to, że możecie sami się ubrać, umyć, wykąpać najeść,wyjdź gdzieś lub zrobić to albo tamto. Doceniajcie to, co macie dopóki to jestWam dane, bo nigdy nic nie wiadomo czy ktoś z Was nie znajdzie się na moimmiejscu, to jest tylko życie. Tego nikomu z Was nie życzę. Myślę, że wielu zWas na moim miejscu już dawno by się załamało. Życie ludzi niepełnosprawnych,jest jak życie w dziungli, gdzie się walczy o przetrwanie. Sorry, że tak długo,ale ostatnio zalewa mnie fala myśli, które chciałbym przelać na papier i Wamprzekazać. Mimo wszystko nadal uparcie uważam, że prawdziwa miłość jestnajważniejsza w życiu każdego człowieka. Kochać tzn. naśladować Boga w Jegomiłości, która jest jedyna i cierpliwa. Dlatego warto dla jednej miłości żyć…miłość jedyna jest, która w życiu nadaje sens i jego wartość, choć czasembardzo boli. Oby nigdy jej nie zabrakło w naszym życiu. Módlcie się żebym nie zwariował,i by Pan jakoś zadziałał w tym moim tak trudnym życiu. Pozdrawiam Wasserdecznie z wielką miłością. Wasz szalony, choć smutny romantyk Łuki.
Pięknyskarb
Bógwielkiej miłości, nasz gospodarz dał nam piękny, wielki skarb winnicę w postacinaszej własnej duszy. Jak ją uprawiamy? Czy wyda ona dobre, soczyste winogrona,z których ma być wyśmienite wino miłości? Jak mamy ją uprawiać, żeby tak było?A no słuchać sług, których On posyła, oni to przemawiają do nas w Jego imieniu.Czy Ich słucham? Może i słucham, ale czy wypełniam to, co mówią? A mówią żebym żyłowocami Ducha Świętego uczciwością, szlachetnością, życzliwością, radością,miłością itd… Czy rzeczywiście tak żyję? A może bardziej troszczę się o sprawydoczesne i bytowe niż o duchową winnicę Pana?
Ondobry Pan wie, czego nam potrzeba, ale czy przedstawiamy Mu nasze sprawy wmodlitwie, błaganiu i dziękczynieniu? Czy w ogóle się modle? Jeśli nie proszęto znaczy, że nic nie potrzebuję czyż nie tak? A przecież w innym miejscu mówi:„Proście, a będzie Wam dane” tylko proście z wiarą i miłością, a wszystko Wamsię spełni.
sobota, 19 lipca 2008
Groźny chwast i moja codzienność
Moikochani, o to kolejny komentarz do niedzielnego słowa Pana, tym razem ochwaście. Oby go było jak najmniej w naszym życiu. U mnie nic nowego nie będęsię powtarzał to, co pisałem tydzień temu. Nadal prowadzę swoją akcje na NaszejKlasie i nie tylko. Jest sporo deklaracji pomocy duchowej, moralnej,materialnej i kilka drobnych wpłat na konto. Poznaje przez net wieluwspaniałych, niesamowitych ludzi o wielkich sercach. Po raz kolejny przekonujęsię, że jest jeszcze wiele dobroci na tym psującym się świecie, że miłośćzwycięża i panuje w ludzkich sercach. Ona zwycięża, mimo wielkiego zła na tymświecie, które tylko głośno krzyczy dając znać o sobie, ale i tak będziepokonane przez miłość Boga i ludzi. Każdemu, kto pomaga mi w jakikolwieksposób, sercem wzruszonym, pełnym miłości i wdzięczności mówię serdeczne iwielkie dziękuję! To dziękuję mówię Wam każdemu z osobna i wszystkim razem.Wierzę głęboko, że będzie jeszcze lepiej i że nie zawiodę się na Waszej pomocyi miłości. Życzę by ta miłość była podstawą i fundamentem Waszego – naszegożycia. Kocham Was bardzo i pozdrawiam Was serdecznie kochani moi. Wasz szalonyi wdzięczny romantyk Łuki
Groźnychwast
Rolnicy,ogrodnicy i wszyscy, którzy uprawiają ziemie wiedzą, czym jest chwast i jaktrudno go wyplewić. Jest on wielkim zagrożeniem dla dobrego ziarna. Myślę, żejeszcze trudniej jest wyplewić chwast duchowy z naszego duchowego ogrodu, znaszego serca i życia. Ten chwast – grzech, jest ogromnym zagrożeniem dlanaszej duszy, która jest przeznaczona do życia wiecznego w niebie.
Bógzawsze sieje dobro, ale Jego nieprzyjaciel – szatan też sieje, ale zło.Niestety często on staje się, naszym przyjacielem, bo wybieramy zło aniżelidobro. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy ludźmi słabymi podatnymi na pokusy złego.Często nawet modlitwa nam nie wychodzi, wtedy z pomocą przychodzi Duch Świętydo naszej słabości i modli się w nas i przez nas. On przenika z swoją wielkąmiłością nasze słabe, poranione serca i zna dobrze naszą słabą, ale dobrą wolę.Chciejmy zawsze korzystać z Jego świętej pomocy, którą jest gotowy obdarzaćkażdego, kto tylko jej potrzebuje.
Zawszepamiętajmy, że nasz Pan niepojętej miłości, jest zawsze i wszędzie dobry iłaskawy dla wszystkich, szczególnie dla nas niegodnych grzeszników. Jeśli mamyuszy, to zawsze słuchajmy Jego mądrych i pełnych miłości słów, a na pewno naszduchowy ogród nie zarośnie groźnym chwastem, który szpeci jego piękno iwartość. Oby tak było. Amen!
niedziela, 13 lipca 2008
Dusza jako gleba
Duszajako gleba
Naszedusze są jak gleba, w którą Bóg nieustannie rzuca ziarno swego świętego słowa.Tego słowa, które jest często wyrazem Jego niepojętej miłości do nas ludzigrzesznych i słabych. Jaką jestem ja Łukasz glebą i jaki wydaje plon Jegosłowa? Stokrotny, sześćdziesięciokrotny, trzydziestokrotny, a może zerowokrotny?Czy wierze, że to słowo Boga ma moc uzdrawiania i przemiany mojego serca iżycia? Ono ma siłę nawracania mnie grzesznika na drogę prawdy i miłości.
Wpierwszy piątek tego miesiąca, w refrenie do psalmu śpiewaliśmy takie o tozdanie: „Słowami Boga, żyjemy jak chlebem.” Hm, czy rzeczywiście tak żyje Jegosłowem jak chlebem? Przecież chleb jem codziennie, nawet kilka razy dziennie, aczy jem codziennie chleb Słowa Bożego, które daje życie wieczne? A możebardziej słucham i wierze w słowa tego świata, niż w słowa samego Boga?Możliwe, że słowa tego świata są bardziej ciekawsze i interesujące, niż słowaBoga. Te słowa nie mogą nam dać prawdy i życia, a słowa Boga wprost przeciwnie,mogą i dają prawdę o nas samych i dają życie. Nie tylko te życie doczesne, alei wieczne. Jego słowo jest jak miecz ostry, który przyszywa serce i kościczłowieka. Bóg nieustannie będzie rzucał swoje słowo w nasze glebowe dusze, niezależnie od tego, jakie one są. Będzie rzucał je do ostatniej naszej minuty, ażnie dokonają tego, co chciał.
Pismoświęte każdy z nas ma w domu, ale czy je czytamy? Czy spożywamy tą świętąksięgę, czy karmimy się treścią tej żywej księgi, która naprawdę daje życie wieczne?Ktoś pięknie nazwał pismo święte, że jest miłosnym listem Boga do człowieka.Czy przeczytałem, choć kawałek tego listu? Jeśli nie masz tego listu, lub niechce Ci się go wyciągać, to z pewnością masz komputer i Internet. Tam tez Bógprzemawia do człowieka z wielka mocą i miłością. Wystarczy chcieć i trochęposzukać, a to trwa kilka sekund. Ja osobiście korzystam z formy elektronicznejsłowa Bożego. Codziennie otrzymuję na emaila liturgiczne czytania na każdydzień. To niesamowite, że Bóg dostosowuje się do każdego człowieka i przemawiajego własnym językiem, aby człowiek tylko przyjął Jego słowo pełne miłości iczułości.
Onnie tylko mówi przez biblię i nauczanie kościoła, ale również przez innych ludzii przez rożne, nieraz trudne i bolesne sytuacje życiowe. Bóg zawsze znajdziesposób by dostrzec do naszych często zimnych i twardych serc. Więc nastawmyuszy naszych serc, by usłyszeć Jego pełne wdzięku i miłości słowa.
Życzę sobiei Wam kochani, głodu nie chleba, ale słowa Bożego i Jego niepojętej miłości.Oraz chęci wypełniania Jego świętej i nieomylnej woli. Bądźmy tą dobrą glebą,która wydaje plon stokrotny. Amen!!!!!
piątek, 11 lipca 2008
Akcja na naszej klasie;)
Jestem Łukasz Cichocki Od urodzenia niepełnosprawny, niesprawność rąk,nóg i trochę mowy. Dobrze obsługuję komputer i internet za pomocąspecjalnego sprzętu na głowie. Mieszkam w Płońsku sam z schorowanąstarszą Mamą, która już nie ma sił opiekować się mną. Jest jużskierowana na operacje biodra i kręgosłupa. Na opiekę nie mamypieniędzy, potrzebne są także kosztowne sprzęty, wyjazdy irehabilitacja. Obecnie zbieram na nowy podjazd do balkonu, zamiastwindy, która jest już stara i nie zdaje odpowiedniego egzaminu.
Szukam także dobrej fundacji, która by się zajęła moją osobą.Szukam dobrych ludzi o wrażliwych sercach chcących nam pomagać. Jeślijesteś dobrym człowiekiem o wrażliwym sercu i chcesz nam pomagać tobędziemy ogromnie wdzięczni za każdą pomoc. Niech Bóg miłości zawszeWam błogosławi. Moje GG: 1898532
Jeśli chcesz i możesz mi pomóc finansowo, to z Góry składam serdecznewielkie dzięki!!! O to podaję konto, na które można wpłacać swojeofiary:
37 1020 1592 0000 2202 0028 7789
ul. Młodzieżowa 28 09-100 Płońsk
sobota, 5 lipca 2008
Wysławiam Pana Łagodnego i pokornego serca
Kochanimoi! O to następny komentarz na niedziele. Trochę mówi o mnie i o szalonymsercu miłości Jezusa, które jest otwarte dla każdego z nas. Najbardziej otwartei pałające wielką miłością dla biednych grzeszników, do których ja sięnajbardziej zaliczam.
Nadalproszę o wielka modlitwę za moją Mamę o zdrowie dla Niej. Jest, co raz gorzej,widzie jak bardzo cierpi, a jeszcze musi mi pomagać w życiu codziennym. Tenprzykry widok, rozdziera moje czułe synowskie serce. Dobrze, że mam kolegów ikochaną przyjaciółkę Asie, którzy mi pomagają w kąpaniu. Co jest bardzo ważnedla mnie i jestem Im ogromnie wdzięczny za Ich tak wielką pomoc. Tak przyokazji doceniajcie to, że możecie sami się wykąpać, umyć, ubrać, najeść itd.Dziękujcie za to Bogu miłości, że dal Wam sprawność fizyczną.
MojaMama powinna jak najszybciej mieć operacje na staw biodrowy, ale co ze mną i zmoim życiem? Eh naprawdę nie wiem, w moim wrażliwym sercu pojawia się wieleobaw. Jednak mam cichą nadzieje na pomoc przyjaciół z Niemiec, czyli ukochanąmoją Julie i drogą Jej Mamę. Ale zobaczymy jak to będzie, wierze głęboko, żeBóg miłości kieruje tym moim dość trudnym życiem i nie pozwoli bym zginą i byłnieszczęśliwy. Przecież On dobry Bóg pragnie szczęścia dla mnie i dla każdegoczłowieka.
PozdrawiamWas serdecznie kochani. Bądźmy zawsze ludźmi pięknej miłości i wielkiego serca,na wzór cichego i pokornego serca Jezusa, które płonie wieczną miłością. Waszszalony i wrażliwy romantyk Łuki
WysławiamPana Łagodnego i pokornego serca
TakPanie nieba i ziemi, Panie mojego dość trudnego życia i ja Cię wysławiam, żeTwoje wielkie tajemnice objawiasz mi, nędznemu i lichemu narzędziu. Objawiaszswoje słowo mi, który ukończyłem tylko specjalną szkołę podstawową. Mi, któryjestem przykuty do wózka inwalidzkiego mi, któremu nie jest obce wielkiecierpienie i ból moralny. Dzięki Ci Panie, że mimo mojej dość sporejniepełnosprawności mogę pisać o Twojej niepojętej, niewyczerpanej i miłosiernejmiłości, jaką masz do każdego człowieka bez wyjątku. To jest fenomen naszegoBoga miłości, że swoje wielkie rzeczy objawia właśnie małym i głupim tegoświata, do których i ja się zaliczam. Szczególnie tą wielką miłością darzysz Panie,człowieka poranionego grzechem i trudnym życiem. Tego człowieka, który cierpina tej ziemi duchowo i fizycznie.
Dotakich właśnie ludzi, czyli do nas, którzy mamy wiele problemów i trosk doczesnych,Jezus mówi zapraszając nas. „Przyjdźcie do Mnie Wy, którzy obciążeni iutrudzeni jesteście, a Ja dam Wam ulgę.” Jednocześnie zachęca nas uczcie się odde Mnie kochać Boga i ludzi sercem cichym i pokornym, tak jak Ja Was kocham. Onpragnie byśmy byli jak On, czyli: cierpliwi, łagodni, serdeczni i miłosierni.Oh gdybyśmy tacy byli, to świat stałby się pięknym i cudownym rajem miłości,już tu na tej psującej się ziemi.
Tacymożemy być, gdy będziemy żyć według Ducha Świętego a nie według zachcianek naszegosłabego i grzesznego ciała. Wiem, że to jest bardzo trudne poskromić popędy ciała,szczególnie popęd seksualny, ale mocą Ducha miłości, jest to możliwe. Wystarczytylko odrobinę naszej dobrej woli i nasze pozwolenie na Jego działanie.
Zgłęboką wiarą módlmy się do Pana tymi słowami aktu strzelistego „Jezu cichy ipokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego.” Takimi przemienionymisercami, śpiewajmy z radością: „Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu.” Oby ten łagodnyi miłosierny Pan, naprawdę był naszym Bogiem i Królem naszych często chorychserc. Amen!
sobota, 28 czerwca 2008
Dobry świadek i miłość Boga ponad wszystko
Moikochani, o to pierwszy komentarz do niedzielnego słowa Bożego na XIII niedzielezwykłą. Mam nadzieje, że jest dobry i da wiele do myślenia. Pragnę by mojekomentarze przemawiały z wielką siłą miłości do Waszych serc, oby tak sięstało. Jestem szczęśliwy, bo po wielkich i trudnych perypetiach wróciła dopełnego zdrowia i do mnie moja umiłowana kobieta Julia z Niemiec. Zawszewierzyłem i wierzę i to jest kolejny dowód, że prawdziwa i wielka miłość zawszezwycięża, mimo wielkich trudów i przeciwności. Darze Julię wielką i gorącąmiłością kocham Ją bardzo, jest moim skarbem i szczęściem. Może nie długo sięspotkamy, jak Bóg miłości nam pozwoli, czego bardzo pragnę. Proszę Was omodlitwę by nasza miłość przetrwała najgorsze burze życiowe. Módlmy się także ozdrowie dla mojej schorowanej Mamy, która bardzo cierpi i ja z Nią widząc Jejwielkie cierpienie. Jest nam potrzebna pomoc, bo nie dajemy rady, ale o tymnapisze w niedługim czasie. Pozdrawiam Was serdecznie moi kochani czytelnicy iczekam na Wasze opinie i komentarze. Niech siła i piękno prawdziwej miłości,będzie zawsze w naszych sercach i niech nami kieruje. Wasz szalony i wrażliwyromantyk Łuki
Dobryświadek i miłość Boga ponad wszystko
Rozpoczęłysię wakacje, to czas, kiedy częściej wyjeżdżamy do różnych miejscowości,wchodzimy do różnych domów gdzie mieszkają rozmaici ludzie. Nie zawsze to sąludzie wiary, chrześcijanie mimo to mamy być dobrymi świadkami Chrystusapełnymi miłości i pokoju. Bo jak mówi w dzisiejszej Ewangelii, kto nasprzyjmuje, przyjmuje Chrystusa a kto Jego przyjmuje jednocześnie przyjmuje Jegoi naszego Ojca Boga, który jest Bogiem pełnym miłości i niezgłębionegomiłosierdzia. My tez mamy przyjmować różnych ludzi, nawet tych chorych ułomnychi niepełnosprawnych. Tego człowieka z ulicy bezdomnego alkoholika, bo nigdy niewiemy czy nie przyjęliśmy właśnie jakiegoś wielkiego proroka, w którym kryjesię sam wielki Bóg miłości. Gdy przyjmujemy takich ludzi, to nagrodę mamyzapewnioną sam to obiecuje nam nasz Pan i Mistrz Jezus Chrystus.
Tenwielki Bóg miłości prosi nas o miłość do siebie ponad wszystko. Mamy kochać Gobardziej niż rodziców, rodzeństwo, bardziej niż swoje dzieci czy przyjaciół.Owszem jest godzien takiej wielkiej miłości, ale z własnego doświadczenia wiem,że nie jest to takie proste jak się mówi. Często jest tak, że bardziej kochamy:Matkę, Ojca, siostrę, brata, męża, żonę, swoje dzieci, przyjaciół i samychsiebie niż naszego Boga miłości.
Tamiłość wiązie się z krzyżem i wyrzeczeniem, ale nie ma innej drogi doprawdziwej miłości jak tylko po przez krzyż. Ten krzyż, który jest kluczem doNieba bram, gdzie nas oczekuje Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty z wrazMaryją, aniołami i świętymi. Więc starajmy się kochać Boga ponad wszystko i nawieki sławmy Jego łaski, które okazał i wciąż okazuje w naszym życiu nie mało.Bo tylko Ona ma serce, które jest pełne miłości, miłosierdzia i dobroci dlawszystkich grzeszników. Korzystajmy z tego daru jak najlepiej i bądźmy dobrymiświadkami Chrystusa. Amen!!!
sobota, 21 czerwca 2008
Powrót i 1-wszy roczek bloga
Powróti 1-wszy roczek bloga
Witajcieserdecznie moi kochani czytelnicy! W środę właśnie wróciłem do domu z uroczegoGórzna, gdzie miałem dość dobrą rehabilitacje, aż szkoda, że się skończyła. Bodopiero przy końcu naprawdę się rozkręciłem. Tam pokazano mi wielkiemożliwości, które mam w sobie, mimo dość dużej mojej niesprawności ruchowej.Ubolewam nad tym, że nie mogę kontynuować tej rehabilitacji w domu – w Płońsku,niestety nie mam, z kim i nie mam, za co. To wszystko drogo kosztuje. Większychmiastach jest większa możliwość niż w takim małym Płońsku. Rehabilitacja w moimschorzeniu jest bardzo ważna, bo pozwala utrzymać kondycje i sprawność, którąnabyłem. Rehabilitacja jest bardzo istotna w życiu codziennym i w codziennychpodstawowych czynnościach. Moim zdaniem rehabilitacja powinna być za darmo dlakażdej niepełnosprawnej i potrzebującej osoby. To powinien być standard wnaszym pięknym polskim kraju, który należy do unii europejskiej. Na zachodzietakie usługi rehabilitacyjne są normą dla ludzi niepełnosprawnych, czy tak niemoże być i w Polsce? Może kiedyś za 50 lat tak będzie, ale ja już niestety tegonie doczekam.
DoGórzna przyjeżdżają różni wspaniali ludzie z różnymi chorobami, którzy stworzą niesamowitąrodzinną atmosferę, tam naprawdę się zapomina o swoich nieraz trudnychproblemach i o szarym monotonnym życiu. Co nie oznacza, że nie rozmawiamy oswoich nieraz tragicznych problemach, wymieniamy się doświadczeniami życiacodziennego. Uświadamiamy sobie, że inni mają jeszcze gorzej niż my i wtedyjest dużo łatwiej iść dalej przez to trudne, ale i piękne życie.
17Czerwca minął 1-wszy roczek istnienia mojego bloga, już rok dla Was piszę.Dziękuję Wam, że byliście i jesteście ze mną wspomagając mnie w pisaniu.Statystyka odwiedzin mojego bloga jest imponująca do tej pory odwiedziło go12663 to jest około 1000 na miesiąc, co mnie bardzo cieszy. Jednak nie zadawalamnie liczba komentarzy, bo jest ich tylko 165 na liczbę odwiedzin to jestbardzo mało jak na liczbę odwiedzin. Mam nadzieje, że się poprawicie J Wasze komentarze są inspiracją do dalszego lepszegopisania. Nadal będę dla Was pisał pokazując piękno i siłę miłości, oraz pięknoi wartość nieraz trudnego życia. Od przyszłej niedzieli zaczynam nowy cyklkomentarzy do Słowa Bożego, które będą także publikowane w gazetkachparafialnych „Michał” i „Szczęść Boże” Proszę Was wspomagajcie mnie w moimtrudnym i niepełnosprawnym życiu. To dzięki Wam kochani ono staje sięłatwiejsze i piękniejsze.
PozdrawiamWas wszystkich serdecznie i niech prawdziwa miłość Boga i człowieka będzie pięknymi jasnym słońcem w naszym życiu. Niech ono Rozlewa się na każdego, kogospotkamy na swojej drodze. Bo tylko prawdziwa i gorąca miłość daje życie, sensi radość tego życia. Tego życzę sobie i Wam z całego kochającego i wrażliwegoserca. Wasz szalony romantyk Łuki
poniedziałek, 26 maja 2008
M jak – miłość M jak – Matka
Mjak – miłość M jak – Matka
Nowłaśnie jedno od drugiego nie można odłączyć. Matka to miłość, czułość,serdeczność, ofiara, łzy i wielkie poświęcenie dla swego dziecka, właśnie zmiłości. To właśnie z miłości przyjęła Ciebie i mnie do swego łona i nosiłaprzez 9 miesięcy pod swoim matczynym sercem. To Ona moja i Twoja Matka urodziłanas nieraz w wielkim cierpieniu i bólu, czasem narażając swoje własne życie.
ToOna jako pierwsza pokazuje piękno tego świata i życia, jednocześnie uczy tegonieraz trudnego życia, które często kopie w tyłek. To Matka wiele nocy i dninie spała czuwając nad naszym łóżeczkiem tuliła do matczynej piersi, gdypłakaliśmy. Cierpiała i cierpi, gdy nas spotyka cierpienie ból,niesprawiedliwość lub jakaś krzywda. Zawsze jest gotowa nam pomóc towarzyszynam przez całe nasze życie. Nie może, a raczej nie powinno Jej zabraknąć wważnych chwilach naszego życia Np.: takich jak pierwsza komunia, pierwszepójcie do szkoły, bierzmowanie czy ślub. Myślę, że bardzo istotne jest Jejmatczyne błogosławieństwo przed ślubem, lub przed pierwszą Mszą prymicyjną.Ważne jest każde Jej błogosławieństwo w różnych sytuacjach naszego życia.
Tej kobiecie, która jest naszą matką należysię szczególny szacunek i dziecięca miłość nawet, gdy mamy już te X, X, X latnawet wtedy, gdy sami stajemy się rodzicami. Szczególnie starsze Matkipotrzebują naszej miłości, czułości i bliskości, naszego zainteresowania i nieraznaszego bardzo cennego czasu, który nieubłaganie biegnie, coraz szybciej iszybciej. Tak szybko, że często się zdarza, iż nie mamy czasu okazać miłości iczułości swoim starszym schorowanym matkom. Oby nigdy tak nie było tego życzęsobie i Wam moi kochani.
DzieńMatki przypada w pięknym miesiącu maju poświęconym najczulszej z matekNiepokalanej Maryi, która jest najpiękniejszym i najdoskonalszym wzorem dlawszystkich Matek na ziemi. W tym dniu święta naszych kochanych Mam, życzymywielkiej i czystej miłości, takiej, jaką miała Matka Boga i nasza NiepokalanaMaryja. Wiele dobrego zdrowia, radości i szczęścia oraz wielkiej dumy zszacunku i miłości swoich kochanych dzieci, które są owocami Ich miłości. Abyjak najmniej, albo najlepiej wcale nie płakały przez nas swoich nieraz niegrzecznychdzieci. Przynośmy Im radość z naszego dobrego, godnego i owocnego życia.
Adla Tych Matek, które już nie żyją na tym pięknym świecie, prośmy wielkiegoBoga miłości o wieczną radość nieba dla Nich. Niech Go oglądają twarzą w twarz,bo zasługują na Jego niepojętą miłość za swą ofiarną miłość, którą okazałyswoim dzieciom tu ziemi, tej ziemi, która jest tylko poczekalnią na lepszą ipiękniejszą ziemię opływającą w mleko i miód.
niedziela, 18 maja 2008
Odpoczywam
niedziela, 11 maja 2008
Dusza Ojca i Syna
DuszaOjca i Syna
Mimo, że Chrystus Zmartwychwstał iwstąpił do nieba, ciągle pozostajemy zamknięci w sobie w sprawach tego świata wswoim ego. Jakże bardzo brakuje nam prawdziwej i czystej miłości. Dlatego BógOjciec i Jego Syn posyłają nam źródło Swej miłości swoją dusze, czyli -DuchaŚw. To On, Duch prawdy, pokoju i uświęcającej miłości, jednoczy nas w kościele przezjedność z Ojcem i Synem. On uzdalnia nas do miłości Boga i człowieka. Bez Jegopomocy nic nie możemy, nawet powiedzieć, że „Panem jest Jezus” To On jestsprawcą naszego chcenia i działania, w Jego mocy i miłości możemy dokonać naprawdęwszystkiego. Przez Jego działanie, będą dziać się wielkie dzieła i cuda wnaszym życiu, tylko trzeba w to uwierzyć a nasze życie stanie się rajemmiłości.
Tak mało wiemy o Duchu Św. i takrzadko modlimy się do Niego. Wszystko, co Jezus dokonał, dokonywał, to w mocyDucha Św. Gdy nie umiemy się modlić, On sam przychodzi nam z pomocą iudoskonala naszą modlitwę, aby była dobra i owocna pożyteczna dla naszegozbawienia. Ja osobiście, tak naprawdę Ducha Św. poznałem dopiero w 18-stym rokużycia, dzięki wspólnocie ‘Odnowy w Duchu Św.’ Na własnej skórze doświadczyłemJego mocy i działania. Ale On Duch miłości miłosiernej, nie tylko tam działa,lecz przede wszystkim w Kościele Świętym założonym przez Chrystusa, który jestJego świętą i nieomylną głową. Działa także, bardzo mocno w sakramentach świętych,które są filarami Kościoła Świętego. Każdy sakrament jest namaszczeniem DuchaŚwiętego i Jego niepojętą dobrością i miłością.
Zachęcam wszystkich do modlitwy do Ducha Św. i ufności Jemu. On pragnie w nas przebywać i działaćprzez nas, pozwólmy Mu na to. Oby uczynił nas ludźmi duchowymi pięknymi idobrymi świadkami Chrystusa – Boga miłości. Abyśmy żyli w serdeczności,życzliwości, łagodności, cierpliwości, radości i pokoju. To wszystko jestowocami Ducha świętego, Ducha miłości, który nie raz działa mimozatwardziałości naszych serc.
Niech Duch Twój Panie, odnowioblicze naszych serc i zapali ogień swojej niewyczerpanej i miłosiernej miłości.Prosimy Cię o to przez Tą, która najpełniej przyjęła z wielką pokorą i miłościąmoc Ducha Świętego Niepokalaną Maryję. Ona jest piękną Oblubienicą DuchaŚwiętego. Patronka majowego miesiąca, niech wyprasza dla nas wszelkich darów iłask Ducha Świętego a nade wszystko prawdziwej i czystej miłości, która nigdynie umiera. Aby ta święta miłość stała się naprawdę podstawą każdego ludzkiegożycia. AMEN
sobota, 3 maja 2008
Odchodzi, a jednak jest z nami.
Kochanimoi czytelnicy, moja najdroższa Julia doszła już do pełnego zdrowia, z czego radujesię miłujące Ją serce. Oczywiście są jeszcze pozostałości po wypadku, ale tominie na wszystko trzeba czasu. Między nami już jest ok.:), bo prawdziwa iwielka miłość zawsze zwycięża, mimo że się paliło i waliło, Ona zawszezmartwychwstaje w naszych słabych ludzkich sercach. Módlcie się, aby naszamiłość była silna uszlachetniona wielkim cierpieniem, które czyni ją piękną,jak śliczny ogród wiosenną porą. We wtorek 6 maja wyjeżdżam do Górzna na 6tygodni na rehabilitacje. Więc, różnie może być pisaniem, ale zobaczymy jak to będzie jak tylko będę mógłto będę dla Was pisał. Pozdrawiam Was serdecznie i majowo. Życzę sobie i Wam,abyśmy nigdy nie zabijali prawdziwej miłości w naszych nie raz twardychsercach. Aby ta piękna miłość była podstawą każdego ludzkiego życia. Tego życzyz całego kochającego serca, Wasz szalony romantyk Łuki
Odchodzi,a jednak jest z nami.
40dni po Zmartwychwstaniu, obchodzimy święto wniebowstąpienie Chrystusa do domuOjca. „Pan wśród radości, wstępuje do nieba.” O to Ten, który z nieba przyszedłw ludzkiej postaci, przez Niepokalane łono Maryi, po ciężkim, owocnym ipracowitym życia, wraca tam gdzie Jego odwieczne miejsce. Jednocześniepokazując nam swoim uczniom, gdzie jest cel naszej nie raz trudnej, bolesnej imozolnej wędrówki życiowej. To niebo, do którego jako pierwszy poszedł, by dlakażdego z nas przygotować to szczególne i niepowtarzalne miejsce.
Wydawałobysię, że nas zostawia samych. Jednak nie, jak obiecał jest z nami aż do skończeniaświata. Jest z nami w szczególny sposób w swoim niezwykłym sakramencie ołtarza,w swoim chwalebnym ciele i najdroższej krwi, czyli w eucharystii. To Jemu Bogumiłości jest dana wszelka władza w niebie i na ziemi, a także nad moim i Twoimżyciem. Tylko pojawia się pytanie, czy my pozwalamy Mu działać w naszym życiuby dokonywał wielkich dzieł swojej miłości? Uwierzmy głęboko, że On ma wszelkąwładzę nad każdym ludzkim życiem, moim i Twoim też.
Temu,który idzie do Ojca by przygotować nam wieczne mieszkanie, oddajmy pokłon, alenie tylko ciałem jak niektórzy Jego uczniowie. Lecz przede wszystkim sercempełnym wiary, ufności i miłości, w którym nie zwątpienia. Z wielką iniezachwianą nadzieją oczekujmy ogromnej obietnicy Chrystusa, która zrealizujesię już za tydzień w darze Ducha Świętego. Ten Duch prawdy, ma nas umocnić doodważnego wyznawania Jezusa w tym chorym konsumpcyjnym świecie, oby tak było.Amen!
sobota, 26 kwietnia 2008
Jaka jest moja miłość?
Kochanipozdrawiam Was serdecznie. Proszę o wielką modlitwę przeżywam trudne dnizwiązane z samotnością i bolesną miłością Też jestem człowiekiem omylnym i popełniam błędy jak każdy. Módlciesię o wytrwałość w cierpieniu, które uszlachetnia moją miłość aby była silna i cudownie piękna. Ciągle uczymy się na własnych błędach, alemimo to niech prawdziwa miłość nami rządzi i kieruje. Bo tylko ona nie umiera jestwieczna i żyje na wieki. Wasz smutny romantyk Łuki
Jakajest moja miłość?
Wszechmogący,wielki Bóg jak zawsze tak dziś szczególnie zapewnia mnie i ciebie o swojejniepojętej i niezbadanej miłości. Tej miłości, która trwa od założenia świata itrwać będzie wiecznie, bo ta miłość nigdy nie umiera. Ten Bóg szalonej miłości,daje nam dziś gwarancje, że nie zostawi nas sierotami. Sierota to ten, którynie ma matki ani ojca. Nawet, gdy straciłeś(łaś) już swoich rodziców, to maszza Ojca i Matkę Boga miłości. Czy to nie jest wielkie szczęście mieć tak wielkiskarb?
Obiecujenam jeszcze, że da nam Swego Ducha Świętego pocieszyciela i prawdy. Oh jakbardzo Go potrzebujemy w dzisiejszych trudnych czasach. Ciągle nie mamy Gowystarczająco, dlatego nie umiemy kochać Boga i człowieka, dlatego tak małowierzymy i ufamy Mu, bo nie żyjemy w Jego Duchu, który daje życie, żyjemy wduchu tego świata, który prowadzi nas do śmierci wiecznej niestety taka jestgorzka prawda.
Właśnie,jaka jest moja miłość? Czym się odpłacam Bogu za Jego przeogromną miłość? Czyna pewno swoją słabą ludzką miłością? A może, niestety tak często się dzieje,że odpłacamy Mu nagminnym łamaniem i nie przestrzeganiem Jego Boskichprzykazań? A On mówi, „Jeśli mnie miłujecie, będziecie zachowywać mojeprzykazania.” Jego przykazania, to dwa przykazania miłości Boga i człowieka,które zawierają się w dziesięciu przykazaniach Bożych. Jakże jeszcze daleko namdo wypełnienia tych przykazań. Daleko nam do prawdziwej szczerej i gorącejmiłości. On i tak nas kocha miłością niezmierzoną, ale przez naszą słabą miłośćbędzie objawiał nam siebie i swoje miłujące serca, bo to nam obiecuje na końcudzisiejszej Ewangelii.
sobota, 19 kwietnia 2008
Trzy w jednym, droga, prawda i życie.
Pozdrawiamserdecznie kochani. Możliwe że ten tekst, będzie w gazetce parafialnej"Szczęść Boże" W parafii św. Maksymiliana Kolbe w Płońsku. Rozwijam istaram się hehehe:) Wasz szalony romantyk Łuki
Trzy w jednym, droga, prawda i życie.
Jak wymowna jest dzisiejsza Ewangelia. Chrystus zapewnia nas, że jużmamy najwspanialsze mieszkanie jakie może być, bo On sam je przygotował, dlakażdego z nas z osobna. Jest tak wspaniałomyślny że ukazuje nam jak mamy dojśćdo tego mieszkania. Pokazuje nam Siebie jako najpewniejszą drogę do domu Jego inaszego Ojca. On także jest prawdą, która wyzwala, oraz życiem, które napełnianasze nie raz poranione życie. Chrystus, prawdziwy Bóg miłości jest prawdziwymi niewyczerpanym życiem, które nadaje głęboki sens i wartość naszemu życiu. Czytak jest w moim i Twoim życiu? Czy On jest dla mnie osobiście najpewniejsządrogą, prawdą, która wyzwala i życiem, które się nie kończy?
Często szukamy drogi życia,prawdy o sobie, Bogu i innych ludziach, szukamy także sensu prawdziwego życia.Dziś Bóg daje nam trzy w jednym drogę, prawdę i życie w swoim jednym umiłowanymSynu Jezusie Chrystusie. Brzmi to może jak reklama telewizyjna, ale myślę, żeBóg też potrzebuje reklamy by dotrzeć naszych zatwardziałych i egoistycznychserc i sumień. Nie dojdziemy inaczej doOjca, jak tylko przez Jezusa, który pokazuje nam Go w każdym człowieku.
Często słyszę „Pokaż mi Boga auwierzę w Niego” Przecież On często przechodzi obok mnie i Ciebie w drugimczłowieku w tym chorym, niepełnosprawnym, potrzebującym Twojej uwagi i pomocy.Także w tym człowieku, który zdrowy, dobrze zbudowany uśmiechnięty tzw. Okazzdrowia, w pięknej kobiecie i przystojnym mężczyźnie. Dlaczego nie widzimy Bogamiłości w drugim człowieku? Bo mała jest nasza wiara i ciągłe za mało kochamy.Tylko prawdziwa miłość otwiera nasze oczy na Boga miłości w drugim człowieku.Pamiętajmy o tym.
Bądźmy jedno z Chrystusem, któryjest najpiękniejszą miłością, która nigdy się nie wyczerpuje. Oby się wypełniłaobietnica, którą powiedział na końcu tej Ewangelii. Więc pełni wiary i ufności,miejmy nadzieję, w miłosierdziu Pana, który ma się stać dla mnie naprawdęnajlepszą drogą, prawdą która wyzwala i życiem, które ma piękny i głęboki sens.Taki sens, który daje nadzieje na mieszkanie w domu Ojca niebieskiego. Niechtak się stanie. Amen.
sobota, 12 kwietnia 2008
DOBRY PASTERZ MIŁOŚCI.
Kochani moi, od tej niedzieli moje rozważania niedzielne, będąsię ukazywały także w gazetce parafialnej „Michał” w mojej rodzinnejparafii Św. Michała Archanioła wPłońsku. Z czego bardzo się cieszę, bo chcę służyć swoim talentem wszystkim.Pomagać tym każdemu, komu się da. Niech Bóg miłości działa przez moje pisanie.Z moją Julią jest coraz lepiej, tylko z Jej pamięcią kiepsko:( Ale z Jejkochaną Mamą, Angeliną wierzymy głęboko, że wszystko będzie dobrze. Nadalproszę Was o wielką modlitwę w naszej intencji. Pozdrawiam Was serdecznie,niech moc miłości będzie zawsze z nami. Wasz romantyk Łuki
Dobrypasterz
Jak pięknie dziś nam się ukazuje Chrystus. Jako dobry pasterz,który oddaje życie swoje za owce, aby one miały życie w obfitości. Raz umarłśmiercią haniebną na krzyżu i więcej nie umiera. A jednak często umiera w moimi Twoim sercu, ile razy świadomie i dobrowolnie popełniam grzech, tyle razyzabijam Boga miłości w moim sercu. Ale ile razy powracam do Niego skruszony wsakramencie pokuty, tyle razy On zmartwychwstaje w moim sercu i daje nowe życiew obfitości w Jego świętej miłości.
On, pełen miłości pasterz zna swoje owieczki i każdą z nich wołapo imieniu, Np.: Łukasz, Marcin, Ryszard, Jacek, Julia, Angelina, Renata,Maria, Basia, Kasia, Asia, itd., itd.… Czy ja słyszę i rozpoznaje Jego słodki,pełny miłości i czułości glos? Czy jestem posłuszną i oddaną owieczką, któraufa swemu dobremu Pasterzowi? A może jestem owcą, która ucieka z Jego stada,chodzi swoimi nie raz krętymi drogami, wpada w ciernie i rani się? Niestetyczęsto upodabniam się do tej drugiej nieposłusznej owcy. On jednak, dobryPasterz nie zostawia takiej owcy samej sobie na pastwę losu. Zostawia resztęowiec i idzie za zagubioną, czyli za mną i za Tobą, a gdy ją znajdzie bierze zradością i czułością na ramiona i niesie ją do swojej owczarni. Tam zalewa jejrany oliwą swojej miłości i leczy Ją z wielką troskliwością, jaką tylko Onpotrafi. Taki jest nasz szalony Dobry Pasterz – Zmartwychwstały Chrystus.
Czy ja owca XXI wieku, w tym zmaterializowanym i poranionymświecie, mogę z radością i ufnością wyśpiewać ten przepiękny psalm 23, któryjest moim ulubionym psalmem? O to i on:
Pan mym pasterzem,nie brak mi niczego.
Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody,
gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził
przez ciemną dolinę
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów;
namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.
Czyna pewno tak mogę mówić jak Dawid? Czy tak bardzo wierzę i fam, że niczego sięnie boje? Czy rzeczywiście Jego laska i kij pasterski są moja pociechą iobroną? Oby tak było, by Jego łaska i dobrość poszły w ślad za nami, przezwszystkie dni naszego niełatwego życia. Abyśmy zamieszkali w Jego domu miłościpo najdłuższe czasy. Niech Dobry Pasterz prowadzi nas po właściwych ścieżkach,przez wgląd na swoją chwałę, wlewając w nasze poranione serca oliwę swojejświętej i miłosiernej miłości. By przez to nastała jedna owczarnia i jedenPasterz, Dobry Pasterz Chrystus prawdziwy i żywy Bóg i Człowiek miłości, któranigdy nie umiera. Amen
sobota, 5 kwietnia 2008
Przygnębieni - spodziewaliśmy się…
Przygnębieni -spodziewaliśmy się…
O jak zadziwiający jest człowiek, że tak mało rozumie lub, żetak mało chce rozumieć. Ciągle idziemy drogą życiową smutni, przygnębieni isamotni, mimo że Chrystus zmartwychwstał i idzie z Nami. Fakt, że nasze grzechyzabiły Boga przybijając Go do krzyża, ale On mocą swojej miłości Zmartwychwstałi idzie z nami wyjaśniając nam na nowo prawdy swojej miłości. Ale czy my Gowidzimy? Nie! Bo jak ci, dwaj uczniowie mam oczy jakoby na uwięzi. Nie widzimyGo w żebraku, który wyciąga rękę po grosz, w alkoholiku, który leży na zimnejziemi. Nie widzimy Go chorym, niepełnosprawnym, który potrzebuje naszej pomocy,zainteresowania się, gestu ludzkiej życzliwości i miłości. Nie widzimy, bociągle brak nam miłości Chrystusowej.
A myśmy się spodziewali, że po świętach już będzie wszystko ok.,że już nie będzie grzechu,, pokus, cierpienia, bólu i różnego rodzaju trudnychdoświadczeń. A jednak są, znów się pojawił ciężki grzech, cierpienie, problemydnia codziennego. Czyżby Zmartwychwstanie nic nie zmieniło? A może nie dokonałosię ono w moim egoistycznym sercu? A Jezus mówi: „O nierozumni” tzn. o głupitak mało wierzycie i rozumiecie, bo mało kochacie. Jesteście moimi uczniami,więc musicie iść drogą, którą Ja szedłem. To droga przez krzyż, cierpienie, ból,rożne doświadczenia życiowe, ale to jedyna droga, która prowadzi do chwałyzmartwychwstania. Więc, jeśli chcesz idź za Mną, ale czy ja chce? Hmmm topytanie zostawiam bez odpowiedzi sami sobie odpowiedzmy w głębi i szczerościswego własnego serca.
Ci dwaj uczniowie poznali swego Mistrza po łamaniu chleba, a czyja widzę Chrystusa, gdy łamie święty chleb w Eucharystii? Ten chleb, którystaje się Jego przenajświętszym ciałem i naszym doskonałym pokarmem na życiewieczne. Często nawet wtedy, gdy przychodzi do nas w komunii św. Nierozpoznajemy Go naszego Pana miłości, tak jesteśmy zaślepieni własnym strachemi egoizmem. Ten strach, paraliżuje nas i blokuje wejście miłości, któranieustannie puka do naszych serc.
środa, 2 kwietnia 2008
Święty, wielki człowiek
Święty, wielki człowiek
Dziś w 3 rocznice Jego odejściado domu Ojca, dziękujemy Bogu Ojcu za świętość Jego życia, za świętość Jegoczłowieczeństwa. Nasz umiłowany rodak Jan Paweł II pokazał nam jak byćprawdziwym człowiekiem. Pokazał jak być człowiekiem żywej wiary, ogromnejmiłości, niezłomnej nadziei, jak być człowiekiem cierpienia połączonym zniesamowitym poczuciem humoru i chrześcijańskiej, prawdziwej radości. Chybanajdoskonalej upodobnił się do swego Mistrza ukrzyżowanego i zmartwychwstałegoChrystusa.
Niestrudzony pielgrzym miłości ipokoju, który najbardziej ukochał dzieci, starszych, chorych i niepełnosprawnych.Doskonale rozumiał cierpiącego człowieka, gdyż cierpienie nie było Mu obce, apod koniec swego niełatwego życia, sam stał się bardzo niepełnosprawny. Nawetnarząd mowy był Mu odebrany, ten narząd, który był niezbędny i potrzebny w JegoPiotrowym posługiwaniu. Ten cierpiący i milczący Papież, najdoskonalej byłpodobny do Ukrzyżowanego Chrystusa. W tym wielkim cierpieniu najgłośniej wołało miłość Boga i o nasze nawrócenie do Niego Boga wielkiej miłości. KarolWojtyła dla przyjaciół Lolek, jest godny naśladowania Człowiekiem, którym niebyło fałszu, obłudy i kłamstwa. Był także, fenomenalnym przykładem synowskiegooddania się, Niepokalanej Maryi w słowach „Totus tubus” Cały Twój Maryjo!!! Topiękny przykład synowskiej miłości do Matki Boga – Człowieka.
Rozważajmy i wpajajmy w naszeżycie Jego niesamowite nauki, które wskazują na źródło niewyczerpanej,miłosiernej miłości – Boga. Nasz święty Papież był i jest pięknym świadkiemBożej i ludzkiej miłości. Więc szczególnie dziś, w 3 rocznice Jego odejścia dodomu Pana, prośmy miłosiernego Boga o rychłe wyniesienie Go do chwały Ołtarzy.Żeby, już oficjalnie był uznany za świętego, choć w naszym przekonaniu za życiabył On już święty. To nasz umiłowany rodak, który stał się wielkim i chybapierwszym świętym XXI wieku.
Prosimy Cię Panie miłości, abyTen święty człowiek stał się wielkim orędownikiem naszego pięknego i polskiegonarodu, który jest bardzo dumny z tak wielkiego rodaka, jak Jan Paweł II.Prosimy Cię o to przez miłość umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa, który z Tobą iDuchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. AMEN!!!