sobota, 28 stycznia 2017

W łodzi życia

W mojej łodzi życiowej On jest mimo, że czasem twardo i mocno śpi. W moją łódź też bardzo często biją fale i wieją wichry. Mimo to wiem, że On jest i że się obudzi by mnie uratować przed falami złego. Falami nienawiści, zazdrości i beznadziei, które tak często atakują naszą życiową łódź.

Lecz czasem a raczej często panikuję jak Apostołowie. Bo wydaję mi się, że go nie ma i nic Go nie obchodzi mój biedny, człowieczy los.

Wierzmy i ufajmy Mu mimo wszystko, aby i nam nie musiał wypominać braku wiary i zaufania w Jego potężną i miłosierną miłość, przed którą milkną i uciszają się wichry, jeziora i cała natura, którą On stworzył. Oby było jak najmniej tych złych fal w naszych życiowych łodziach. Tego życzę nam wszystkim kochani moi.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz