środa, 1 listopada 2017

Czy będzie moim?

            Czy to dzisiejsze wielkie święto, będzie kiedyś i moim świętem? Z pewnością tak bo przecież ja i Ty jesteśmy powołani do świętości. On najświętszy Bóg nas do tego powołuje i zachęca, ale czy my wogóle chcemy być świętymi? Oto jest pytanie. To nie dla mnie mówimy.

       Jak nie? Jeśli taki złodziej Mateusz, lub morderca Paweł mógł zostać świętym, to ja czy Ty tym bardziej. Tylko jeden człowiek urodził się świętym, to była Maryja, inni stali się świętymi. Nie sami z siebie, ale siłą i łaską dobrego Boga.

           Świętym być to po prostu być dobrym, ciepłym, wrażliwym na potrzeby innych człowiekiem. Takim człowiekiem, który zawsze i wszędzie i każdym widzi dobro a nie zło. Zło się boi szczęśliwych, radosnych mimo cierpienia i bólu świętych ludzi. Takich, którzy żyją w prawdzie i pokoju swego serca. Przez ich oczy i uśmiech wylewa się Boża, miłosierna i święta miłość, która daje sens i smak życiu.



          Taki świętym człowiekiem jest z pewnością nasz Papież Franciszek, który dla wielu jest nie wygodny i wręcz wkurzający, bo ma ewangeliczny umysł i serca, które prawdziwie kocha. Święty to nie smutny człowiek, ale radosny żyjący pełnią życia, rozsiewający wokół siebie aurę światła i słońca miłości.

        Kochajmy szczerze, bądźmy napełnieni ofiarną, miłosierną i świętą miłością, a na pewno dołączymy do niezliczonego grona świętych i błogosławionych w niebie. Tam, gdzie z wielką radością balują razem ze Najświętszym Bogiem Ojcem, Synem i Duchem świętym, wraz  z Niepokalaną Maryją i wszystkimi Aniołami.

            Tego z serca życzę sobie i Wam ukochani moi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz