niedziela, 10 sierpnia 2008

Wróciłem i życzę odwagi Piotra

     Witajcie kochani moi!Dziś wróciłem z Zielunia, gdzie można poczuć kawałek nieba, doo którego wszyscy tęsknimy. Gdy nas zalewają fale niepowodzeń, kłopotów i wieje wiatr wielkich problemów, tak że nasza Łódź życiowa zaczyna tonąć wtedy za Św. Piotrem, któremu też zabrakło wiary wołajmy PANIE ratuj nas! Ratuj mnie! On mimo, że wypomni nam małą wiarę natychmiast wyciągnie swą wszechmocną i miłosierną dłoń by nas ratować z fal naszych grzechów i namiętności. życzę sobie i Wam kochani takiej odwagi Piotra, by nawet gdy zamiera czasem nasza wiara mieć tą odwagę i wołać nie raz z rozpaczą ale i z ufnością "Panie ratuj mnie!" Myślę, że nie uspokoją sie nasze burze, dopóki Jezus Bóg szalonej i niepojętej miłości nie wejdzie do naszej łodzi życiowej i nie zajmie miejsca sternika tej Łodzi. Oby tak było w moim i Twoim życiu, gdyż On Bóg wszelkiej dobroci, zawsze okazuje nam łaskę i daje nam zbawienie jeśli tylko chcemy. Okazuje swą miłość w łagodnym powiewie wiatru, oby ten wiatr miłości Boga nie ominął nas bez echa. Amen

2 komentarze:

  1. lukaszku dziekuje ci za twoja obecnosc przy mnie przy mnie przez nten czas za to zrozu mienie kture mij,ok2azywales nawet wtedy gdy nie roxzumialam samej sebie

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Ela (druga Ela :)15 sierpnia 2008 07:23

    Ratuj- czasem trudno wypowiedzieć, ale masz rację- potrzebujemy czasem pomocy- nawet ci najsilniejsi.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń