niedziela, 15 października 2017

Zaproszony na ucztę

       Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia. Czyli w moim dobrym, kochającym Bogu. Gdybym w to do końca uwierzył, to na pewno byłbym gotowy na ucztę, na którą On nieustannie mnie zaprasza. Jednak ja do końca nie wierzę, dlatego tak często wymiguję się z tego zaproszenia.

            Często mam głęboko w 4-rech literach to zaproszenie i wolę iść do supermarketu na zakupy, do lasu na grzyby, nad wodę na ryby, lub jechać nie raz kilkaset km na goście niż iść na największą ucztę miłości, czyli na Eucharystie, na której daje nam najwyśmienitsze mięso i najwyborniejsze wino swoje ciało i krew czyli siebie samego. Tym sam przemieniając nas w siebie tzn w nieskończoną dobroć i miłość, która trwa na wieki.



              Trzeba jednak zadbać o odpowiednią szatę łaski uświęcającej, by godnie uczestniczyć w Jego uczcie miłości.

          Nie olewajmy naszego dobrego Króla, lecz z wiarą i ufnością przyjmujmy to Jego darmowe zaproszenie na ucztę szalonej miłości i korzystajmy z Niej jak najczęściej i najgodniej jak tylko potrafimy. Tego z głębi serca życzę nam wszystkim kochani moi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz