niedziela, 7 maja 2017

On, dobry pasterz a ja uparty baran

            Stale jako ten niesforny, uparty baran uciekam z Jego stada. Szukając innej, niby lepszej drogi, która często prowadzi mnie na manowce, gdzie jest cierń i kamieni kupa. Oczywiście jestem pokaleczony i poobijany, tylko dlatego, że nie słuchałem Jego słodkiego głosu miłości i uciekłem z Jego świętego stada.

           On, dobry Pasterz właśnie takiego pokaleczonego i poobijanego mnie szuka, gdy mnie znajdzie mówi do mnie czułym i współczującym głosem, bierze mnie na swego świętego barana i zanosi z powrotem do swojej owczarni. Tam zalewa moje poobijane rany oliwą swojej miłości, która uzdrawia mnie całego całkowicie.



        Taki oto jest mój szalony, dobry Pasterz, a Twój też taki jest? Obyśmy jak najrzadziej, najmniej uciekali z Jego świętej owczarni i słuchali Jego słodkiego głosu, który nie krzyczy, ale mówi cicho, łagodnie i z wielkim wyczuciem i uczuciem do mnie grzesznego barana i niesfornej owieczki.

             Tego z baraniego serca życzę sobie i Wam kochani moi.

https://youtu.be/hoTkzki8-aI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz